od 2014-12-15
ilość postów: 257
W brew wszystkiemu życie toczy się dalej.Dzisiaj zostałem dziadkiem.Jest kolejny cel w życiu.Trzeba żyć.Prezent na nowy rok.
W tym świątecznym nastroju składam Państwu
serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności,
niepowtarzalnej atmosfery,
ciepła oraz obfitości wszelkich dóbr.
Niech radość i pokój Świąt Bożego Narodzenia,
poczucie prywatnego i zawodowego spełnienia
towarzyszą Państwu przez cały Nowy 2018 Rok.
Aby Święta Bożego Narodzenia były Bliskością i Spokojem,
a Nowy Rok – Dobrym Czasem”.
Podczas kolacji Wigilijne wspomnijmy tych wszystkich którzy nie usiądą z nami przy stole .Tych co odeszli Nie będę wymieniał ICH z imienia aby nikogo nie pominąć .Tym co zostali i dalej walczą z chorobą lub wspierają walczących cierpliwości życzę .
j.a
Anmar61 Nefrostomie miałem z powodu wodonercza nerki lewej .Powstałego po zabiegach TURB .Zwyczajnie zaczęły zarastać mi moczowody .Nie można było ich udrożnić .to dotyczyło nerki lewej . Natomiast prawą nerkę tą zdrowszą miałem z guzem po wyłuskaniu okazało się że to G2.Miałem tylko jeden atak bólu ale miałem to szczęście że było to w szpitalu .Od ręki dostałem morfinę .Przy zakładaniu miałem znieczulenie powłok skóry .NEFROSTOMIĘ zakładano mi dwa razy .pierwszy raz był nieskuteczny nie udrożniło mi nerki .Dopiero za drugim razem się udało .Ból przy zabiegu oceniam na silne 7 .Ale ja mam małą tolerancję jeśli chodzi o bodźce bólowe..Tych cewników się nie wymienia ja na jednym przechodziłem ponad 3 m-ce..ale słyszałem że potrafią się zapchać .takie informacje powinien przekazać lekarz który zakłada nefrostomię .Dobrze jest pilnowanie bilansu wodnego .Ilość wypitych płynów powinna być zbliżona do ilości płynów wydalonych .Nie wiem co jeszcze może Ciebie zainteresować Pytaj .Zdrowszych świąt Wam życzę jestem do dyspozycji w razie pytań .Najważniejsze to dbanie o czystość przy wlocie do nerki oraz o wymianę woreczków na mocz bo to prosta droga do zakażenia i sepsy Pozdrawiam j.a
Witam wszystkich.Gorąca dyskusja.Pozwolę sobie tylko napisać pewien truizm . Każdy przypadek jest inny.Chorzy trafiają do lekarzy w różnym stadjum choroby .A to czy poddamy się pewnym procedurom medycznym to cały czas jest nasz wybór.Powiem tylko że dzięki tej chemii moja żona żyje już sześć lat od wycięcia guza (G3)..Skuteczność leczenia to nadal jest wczesne rozpoznanie choroby. Dobranie odpowiedniego sposobu leczenia.Oraz konsekwencja w leczeniu.Gdy coś nas niepokoi konsultujemy nasze wątpliwości z innym specjalistą .Nie olewajmy zaleceń.bo po roku czy kilku latach jest nawrót choroby to jest już musztarda po objedzie .Pozdrawiam serdecznie
Emi przyjmij wyrazy współczucia.Jestem zasmucony kolejne odejście .Tak trudno czyta się takie posty .
Tosiu podawanie antybiotyku na tak zwanego 'macajewa ''powoduje uodpornienie się bakterii na antybiotyki. Tylko posiew i dobór odpowiedniego antybiotyku daje gwarancje szybkiego i skutecznego zadziałania leku .W SKRAJNYCH PRZYPADKACH taki antybiotyk może działać jak pożywka dla bakterii .Nie rozumiem takiego uporu z jego strony ..No ale to jego wybór miejmy nadzieję że świadomy.Pozdrawiam