fiona85, Walczy

od 2014-04-17

ilość postów: 11

Ostatnie odpowiedzi na forum

Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

10 lat temu
Witam. Od października śledzę forum, przeczytałam wcześniejsze posty, jednak dopiero teraz poczułam potrzebę ujawnienia się. Dzieci nie mam, a od maja mieliśmy z mężem zacząć starania o nie. W 2012 cyto - II. We wrześniu 2013 wyszła mi cyto III z podejrzeniem hsil. W październiku miałam pobierane wycinki podczas kolposkopii. Wynik cin2. Odbierająć wynik lekarka powiedziała, ze to nic strasznego, że do raka to jest jeszcze 2-5 lat. Zostałam skierowana na konizację, ponieważ zmiany były na całej tarczce. Niestety w grudniu nie chcieli mi robić bo wypadało między BN a sylwestrem, zawsze coś i staneło na 14 marca.
Gdy zjawiłam się w szpitalu jeden z lekarzy chciał mi robić amputacje ze względu na duże zmiany. Płacz. Drugi z lekarzy stwierdził, że trzeba zachowawczy zrobić zabieg i nie będą wycinać wszystkiego. Cięcie na ostro. 3 szwy. Po 1,5 tyg wynik CIN3/CIS. Zmiany dochodzą do pochwowej linii cięcia - czyli trzeba dociąć. Nogi się pode mną ugieły. Jak? Tak szybko? W szpitalu zalecili amputację, mój lekarz do którego chodzę także, ale zaproponował abym może jeszcze jakieś opinii zasięgnęła. Pojechałam do lekarza kuzynki, która jest po nowotworze piersi, potem pierwsze jej dziecko zmarło w 4 miesiącu ciąży, a teraz jest mamą. Podczas wizyty lekarz zrobił mi usg, wg którego zostało mi 16 mm szyjki - mało. Zrobił również kolposkopię. Niestety ze względu na szwy, rany krwawiące i jeszcze stan zapalny uznał ją za niesatysfakcjonującą. Odradził wykonania amputacji, stwierdził, że nie będę miała szansy na donoszenie ciąży. Natomiast zaproponował LEEP podczas kolposkopii. Mam to szczęście że zmiany są tylko na powierzchni a kanał jest czysty. Niestety on tego nie robi, tylko kazał mi jechać do dr Konrada Florczaka do Trójmiasta, że to jest najlepszy specjalista i on to wykona. A być może nie trzeba będzie nic robić jak w kolposkopii będzie czysto. Jednak mam do niego jechać nie wcześniej jak w połowie maja, kiedy będzie pewność, że wszystko jest zagojone. Po świętach mam wizytę u mojego gina, mam nadzieje, że powie że wszystko ok i będę umawiać się z dr Florczakiem.
Trzymam się teraz myśli, że ta kolposkopia to będzie koniec tej historii i zaczniemy starania, jak to mój mąż określa 'małe puchate'.

PS. Skąd wiecie, że macie hpv? U mnie na żadnym wyniku nic nie było. Mój gin, ani ci w szpitalu nic o tym nie mówią. O szczepieniach to słyszałam że szczepi się tylko małe dziewczynki, ale na forum czytałam że panie z CIN szczepią.

PPS. Zdrowych świąt!