corka, Wspiera

od 2013-02-02

ilość postów: 17

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
witajcie!
mama dzis cala noc wymiotowala, ojciec zawiozl ja do szpitala; w srode bedzie operacja!!! juz w srode! nawet nie zdaze tam dojechac :( wiem ze usuna pecherzy ikobiece narzady i "zrobia" z jelita nowy pecherz ! jakies sa wasze doswiadczenia z nowym pecherzem?
corka
ps heniu, nie poddawaj sie! pewnie ze trzeba sie odwolywac, az do skutku :)

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Heniu, rozumiem ze jestes naszym "sasiadem"? :-)
Joanna dziekuje za slowa pocieszenia! Mam mocna nadzieje ze bedzie dobrze, oby nie bylo przerzutow'
Reszte Jakos razem przetrwamy...

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Ania2 a ty tez leczysz sie w Bydgoszczy? Pare nazwisk: mikolajczak, ciomek i siekiera...

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Jestesmy z inowroclawia, mama bedzie leczona w Bydgoszczy..ja nis mieszkam w polsce i Ciezko mi ze nie moge teraz przy niej byc:( dzwonie codziennie, rozmawiamy, staram sie ja wspierac...strach jest duzy!!!!
Pozdrawiam wszystkich! Pa

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Kaja dziekuje:) zostaje...az wam obrzydne swoja obecnoscia haha dobrze Miec z Kim pogadac..;-)

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Wiem ze nie ma tu lekarzy...ja chyba chcialabym uslyszec ze bedzie dobrze:( nawet jesli okaze sie ze sa przerzuty...boje sie-bardzo sie boje...zostane sama jak palec na tym swiecie:(

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Kochani,
super ze jest takie formu! od paru dni sledze wasze wypowiedzi, dzis postanowialam sama tu napisac.
Od paru dni wiemy ze mama ma raka..tak jak i wy-pecherz moczowy..
zaczelo sie jakos przed swietami Bozego Narodzenia, bole krzyza (tam mama myslala), pozniej nerek. Po badaniach okazalo sie, ze ma kamien w nerce, usuneli..jednak bole nie minely. Na usg urlog zobaczyl "cos", podejrzewal alebo odlamek kamienia, albo...guza. Okazalo sie ze to guz. Guz wycieli-3cm i poslali do labo. Tydzien pozniej okazalo sie ze to rak : g2 naciekajacy
teraz pytanie: mimo ze powtora wycieli, mama nadal bardzo zle sie czuje! ma bole (uzywa teraz plastrow z morfina), wumiotuje i chudnie...ma zastoj w prawej nerce.
W czwartek miala renezonans, aby sprawdzic czy sa przerzuty. na wynik trzeba czekac do piatku! to jeszcze caly tydzien! a jak potwor dalej rosnie i sie przemieszcza??!! czas jest tutaj cenny, prawda?
lekarz juz powiedzial ze mame czeka usuniecie pecherza i narzodow rodnych...a reszta...czekamy, chemia - naswietlanie??? pfff nic nie wiemy...
mama ma 60 lat, jestem jedynaczka, nie wyobrazam sobie zycia bez niej! prosze powiedzcie jak to jest? czy jej objawy wskazuja na przerzuty? i czy przerzuty oznaczaja najgorsze? czy jest nadzieja? mama chce walczyc-dla mnie!
kocham ja i szaleje z niepokoju ! :(
"corka"