betti,

od 2016-09-18

ilość postów: 63

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu
Jakość zdjęcia kiepska, do blendera wrzucamy: - garść szpinaku lub jarmużu, można też pomieszać - banan lub mango - łyżeczka miodu ( można bez, bo owoce zawierają dużo cukru) - szkl. mleka migdałowego lub sojowego - szczypta chilli

Rak jajnika

7 lat temu
I ja tak właśnie Was czytam, wciąż odświeżam stronę, sama rzadko piszę. Ale myślę, że takie zdawkowe informacje o mnie też się komuś przydadzą. Jestem już po 11 wlewach avastinu i czuję się dobrze (oprócz bólu stawów i kręgosłupa zwłaszcza szyjnego). Byłam z córką (Śnieżką) u gino. Przebadał nas dokładnie, dał mi skier. na mamografie, Śnieżce na USG piersi i do genetycznej, choć ja nie mam mutacji genu. I właśnie co dziewczyny sądzicie o korzystaniu z basenu podczas leczenia avastinem. Chciałam sobie pomóc, ale rodzinna mnie zjechała, że będę się narażać na infekcje. W Kielcach na onko wydawany jest miesięcznik AMICUS, w którym znalazłam przepis na smoothie, mnie bardzo smakuje, a moim domownikom no cóż...

Rak jajnika

7 lat temu
Ja również chcę wziąć wszystkie 18 avastinów (jestem po 10). Pomimo bólu stawów i smarkania z krwią, wierzę w jego skuteczność. Mam nadzieję, że dobije gada.

Rak jajnika

7 lat temu
Onkolodzy postępują wg procedur, nie wiem czy we wszystkich ośrodkach obowiązują takie same. W Kielcach wygląda to tak: przed podaniem I chemii miałam TK jamy brzusznej, rtg płuc i komplet badań (morfologia, bilirubina, APTT, INR, ALT, AST, CA 125 i mocz). Przed kolejnymi chemiami krew i mocz, marker co 3 wlewy, TK po zakończonej chemii.Przy samym avastinie również badania bez zmian przed każdym podaniem, CA 125 co trzy wlewy, a TK po 14 wlewach. W pierwszym TK (przed chemią) wyszła jakaś nieopisana zmiana na wątrobie, chemik od razu wypisał skierowanie na rezonans. Mój chemik nie obiecuje mi gruszek na wierzbie, ale odpowiada rzeczowo na każde zadane pytanie. Czuję, że ma dla mnie czas. Co do peta, to rozmawiałam z gino, który mi wyjaśnił, że w trakcie leczenia mogę świecić w różnych miejscach i w tym momencie nie jest to wskazane. Dla mnie bardzo dobra wiadomość o wcinaniu czekolady. Dotychczas starałam się ograniczać słodycze i zawsze miałam wyrzuty po zjedzeniu, dzięki ani_walczę_o_ mamę czuję się rozgrzeszona...

Rak jajnika

7 lat temu
duszsk89 Pozwól sobie na słabość. Płacz, krzycz może w ten sposób wyrzucisz trochę z siebie. Potem się pozbierasz. Wszyscy potrzebowaliśmy czasu, żeby się oswoić z chorobą. To forum, przykłady kobiet dają siłę. Mamy upadki, ale wstajemy. Startowałam z Ca 125: 1900, dzisiaj po 3 miesiącach od zakończenia chemii mam 6,7. Banalnie brzmi, że trzeba wierzyć, ale naprawdę trzeba. Małymi kroczkami, bliskie cele. Najważniejsza operacja. Wspieramy Was mocno razem z moją córką.

Rak jajnika

7 lat temu
duszsk89 Ja też miałam jak i Twoja mama wodobrzusze i jeszcze płyn w opłucnej (ściągnęli 4,5 litra) - 3c. Po zdiagnozowaniu wyznaczyli mi 4 tygodniowy termin. Znalazłam się w szpitalu, a potem podskoczyło mi TSH i operacja odwlekła się o 8 dni. Ja wiem, że po szoku o diagnozie chcemy jak najszybciej pozbyć się tego świństwa. Bo już się w głowie układa najpierw operacja, potem chemia, potem rekonwalescencja, potem będzie wszystko dobrze... Niestety czekanie jest wpisane w tą chorobę, bo potem będzie czekanie na markery, na tomograf. Po drodze mogą być niespodzianki, bo z różnych powodów coś się może odwlec. Wspierajcie mamę, bo dla niej wiara w powodzenie nastawi ją bojowo, żeby zniszczyć gada. Życzę Wam siły, już działacie. Ja mam jeszcze pytanie. Bardzo bolą mnie stawy, zaczęło się od szyi, teraz mam trudności, żeby kucnąć - bo bolą kolana, palce u dłoni rano sztywne i w ogóle rano chodzę jak robokop. W ciągu dnia się "rozchadzam". Rodzinna przepisała sirdalud, structum i paracetamol doraźnie. Może któraś z Was zna jakieś sposoby.

Rak jajnika

7 lat temu
Bardzo się cieszę Czarownico, ze względu na Ciebie i na nas obecnych na forum (że nam dajesz nadzieję).

Rak jajnika

7 lat temu
kucja15 Jestem z Kielc, gdybyś czegoś potrzebowała to chętnie pomogę.

Rak jajnika

7 lat temu
Ja też mam krew przy oczyszczaniu nosa i chemik zwrócił uwagę, abym kontrolowała ciśnienie.

Rak jajnika

7 lat temu
Po pierwszym avastinie czułam się świetnie, pojechałam nad morze. Po drugim bolą mnie nogi i kark. Ale raczej nie wiąże tego z avastinem, bardziej z przeforsowaniem i zawianiem. Pewności nie mam, jak nie przejdzie to pójdę do rodzinnego. Pasa po operacji nie nosiłam, nikt mi nawet nie zaproponował. Wczoraj wyszłam na ulicę bez chustki, w otoczeniu córki i męża czułam się dobrze, czyli niespełna dwa miesiące po ostatniej chemii (4 sierpnia). Mam jeżyka na 1,5-2 cm. Zawsze chciałam tak się obciąć, ale brakowało odwagi (przed chemią miałam włosy za ramiona). Można powiedzieć złośliwy chichot losu, chciałaś to masz. Ale nie co się przejmować, włosy to nie ręka -odrosną. Dzisiaj wyszłam sama bez chustki na spacer z pieskami, jest ok, tylko trochę zimno w łepetynkę.