ania_walczę_o_mamę, Wspiera

od 2016-07-07

ilość postów: 267

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu

KUCJA!!! WALCZYSZ i JESTEŚ DLA NAS PRZYKŁADEM I BĘDZIESZ NADAL. OGARNIESZ SIĘ SZYBKO!!! DUŻO ZDROWIA CI ŚLEMY!!!!!  BĄDŹ SILNA!!!

Nana, Czarownica i Wy wszystkie Kochane- a co myślicie o badaniu PET w przypadku mojej Mamy?
A drugie pytanie czy miałyście kiedykolwiek zleconą tomografię głowy?bo Mama nie.

MIDI dziękuję Ci za ciepłe słowa :-)  A jak Twoja Mama?

ZDRÓWKO DLA WSZYSTKICH!!!

Rak jajnika

7 lat temu

Kotka-lekarze mowią, żeby za dwa miesiące zrobić TK i że zazwyczaj wzrost markera sygnalizuje, że coś zaczyna się dziać. A to coś może być widoczne dopiero za kilka miesięcy. Mam wrażenie, ze zwariuję z bezsilności, ale na jutro się ogarnę i zacznę działać.  Mama zakończyła chemię z markerem na poziomie 15 i pełną remisją w TK.
To było w grudniu 2016. A co do Twojego pytania czy w trakcie leczenia może marker rosnąć- to z tego co wiem tak i jest to zły objaw, że leczenie nie działa. Mama zareagowała na chemię bardzo dobrze i marker po operacji i po chemii tak jak pisałam z 200 spadł do 15. Z tego co pamiętam są tutaj na forum kobietki, które podczas stosowania samego Avastinu miały wznowę, ale są i takie, które nie miały. Nie ma reguły.

Rak jajnika

7 lat temu

Hej Kochane, dziękuję za trzymanie kciuków. Mama dostała ostatni Avastin bo wyniki krwi dobre oprócz...makera, który 3 tyg. temu był 48, a dzisiaj 168. Załamałam się, nie powiedziałam jeszcze Mamie. Zrobię to jutro bo dzisiaj po tym Avastinie jak zawsze jest zakręcona i bardzo śpiąca. Skoro tomografia jest czysta pomyślałam, żeby może zrobić jeszcze głowę? Co myślicie? 

Pokazałam lekarce wynik CA to powiedziała, że teraz nic nie da się zrobić bo tomograf nie wykazuje zmian i żeby za 2 miesiace znowu zrobić tomografię. Cholera...tyle naświetlania. Więc pomyślałam, że może lepiej rezonans, ale czy będzie mozna cokolwiek porównać? Najchętniej bym przerzuciła Mamę na rezonans i nie robiła tej tomografii co chwile-można to jakoś załatwić?

Kotka- moja Mama miała też kilka razy przekładaną chemię, dacie radę. Miała nawet przetaczaną krew ze względu na słabe płytki. Później przy samym Avastinie wyniki są lepsze i stabilniejsze. Głowa do góry!

Rak jajnika

7 lat temu

Kobietki, jutro idę z Mamą na ostatni z całej serii avastinów. Dowiem się też czy marker się ustabilizował czy nie...

Ale zmieniając temat chciałabym zwrócić Waszą uwagę na coś. Pewnie nie odkrywam Ameryki, ale to bardzo ważne. Jeśli przed tym jak zachorowałyście Wy albo Wasze Mamy leczyłyście się na inne choroby to nie zapomnijcie w ferworze walki z robalem, że trzeba leczyć się dalej i pilnować także np serducha, oczu, uszu i innych. To, że Wam lekarz prowadzący chemioterapię nie zleca badań cholesterolu, cukru czy innych to nie znaczy, że nie macie tego kontrolować we własnym zakresie tak jak robiłyście to kiedyś przed spotkaniem z robalem...Życzę zdrówka i trzymajcie za nas jutro kciuki!

Rak jajnika

7 lat temu

Turczynko!! Super! Oby było jeszcze więcej okazji do miłego świętowania! Sto lat:-)

Rak jajnika

7 lat temu

midi jesli dobrze pamiętam to Mama skończyła chemię w grudniu 2016, a do tej pory jest na samym avastinie, za tydzień będzie ostatni. Skoro TK jest w miarę czyste oprócz tego śladu plynu to skąd wzrost CA125...Dmucham na zimne i trochę się boję.Co mogę jeszcze zrobić? Czy USG może pokazać coś więcej niż TK? Czy tak czekać i patrzeć jak CA będzie rósł? Za tydzień zrobimy badanie przed avastinem i zobaczymy czy się zatrzymał czy idzie dalej.

juststaystrong u nas w łodzi też jest psychoterapeuta na oddziale chemioterapii- jak Mama miała gorsze dni aby była 2 dni w szpitalu na wlewach chemii to Pani psychoterapeutka zaglądała. Możesz zapytac czy jest taka opcja u Was.

CARMEN, MIDI, CZAROWNICO- dziękuję bardzo za Wasze opinie, trochę mnie uspokoiły. Przed wlewem avastinu idziemy prywatnie do naszej pani kardiolog zeby zrobić echo dla pewnosci.

MIDI, a co do smutków, dołów i koszmarów to mam tak samo, ale przy Mamie jestem strong. Wspieram się hydroksyzyną (nie uzależnia) a śpię po niej spokojniej, wspiera mnie Mąż, wspieracie mnie Wy, ale nie będę kłamać, ze zawsze jestem fighterką--nie, nie jestem. Staram się powtarzać w glowie, ze wszystko będzie dobrze, że po burzy jest słońce, że trzeba cieszyć się każdym dniem bo nie znamy naszej przyszłości. Ja straciłam miesiąc temu brata, ktory nie chorował, a już go nie ma...Więc cieszmy się życiem, spędzajmy jak najwięcej czasu z najbliższymi i nie zapominajmy także o sobie. Ja wyjechałam pod  koniec sierpnia na tydzien nad morze po 4 latach braku urlopu i czuję, że odpoczęłam i nabrałam sił i trochę dystansu. Mam też wiecej cierpliwości i sił do wspierania Rodziców.

Więc jutro rano otwórzcie oczy, podziękujcie za nowy dzień oraz postarajcie się uśmiechnąć i spędzić go aktywnie w granicach możliwości. Podarujcie komuś uśmiech, zainteresowanie i dobre słowo.

Uff...rozpisałam się:-))

Ściskam Was i jeśli to możliwe czekam na wieści i rady.

Rak jajnika

7 lat temu

Kochane, 

ostatnio mało się odzywam, ale cały czas czytam i śledzę co u Was. Mam do Was prośbę o radę co robić. W wielkim skrócie napisze co i jak (część z Was pewnie nawet pamięta) Mama zachorowała w maju 2016, operacja radykalna, 8 cykli karbo z paklitakseleem i avastinem. Za tydzień będzie ostatnia wlewka avastinu. Ostatnio (pod koniec lipca) Mama przeżyła ogromny stres bo straciła syna, a ja brata:-(. Od 2 miesięcy marker wzrastał o 2 pkt co miesiąc, ale był w normie, nie przekraczał 20. Jednakże ostatnio wyniósł 48 i zrobiłyśmy tomografię. Wynik wrzucam poniżej. Poradźcie co robić albo może, któraś z Was miała podobną sytuację? Mama czuję się w miarę ok, nie odczuwa żadnych dolegliwości. Jak zawsze liczę na Was i Waszą wiedzę. Martwi mnie powiększone serce i ślad płynu w opłucnej.

Rak jajnika

7 lat temu

dziękuję Wam Kochane za rady. Macie rację, nie będę teraz Mamy ciągnąć na usg i dodatkowo stresować. Szczególnie, że mówicie, że marker często wyprzedza zmiany obrazowe. Mam ciężki czas, a Wasze wsparcie jest nieocenione. Ślę Wam zdrówko i ukłony.

Rak jajnika

7 lat temu

Kochane, nie pisałam dawno bo naszą całą rodziną wstrząsnęła tragedia-straciłam brata, a moja moi Rodzice syna...Miał 45 lat, zmarł nagle, na zawał. Jak już pisałam jakiś czas termu marker Mamy był 15, za kolejne 3 tygodnie 17,9 i kolejne 3 tygodnie 20. A teraz po kolejnych 3 tygodniach od śmierci mojego brata Mama zrobiła wczoraj badania i marker wyszedł 48....Jestem załamana, nie powiedziałam Jej, o wartości markera tylko, że troszeczkę wzrósł i musimy zrobić tomografię. Mamy termin na 1 września. Mama dostała dzisiaj 11 avastin (został jeszcze jeden za 3 tygodnie). Z doświadczenia....Myślicie, że to wznowa? Pad Doktor powiedział mi, żeby nie panikować, że wszystko pokaże tomografia.-Czy czekać na nią do 1 września czy szukać szybko jutro jakiegoś prywatnie? Czy robic np. jutro prywatnie usg? Mama nie ma żadnych niepokojących objawów, nic ją nie boli, wszystko jest niby dobrze. Poradźcie proszę co robić żebym czegoś nie przegapiła ale żeby też nie panikować. Bardzo na Was liczę Kochane bo jestem strzępkiem nerwów. ŻYCZĘ WAM DUŻO ZDRÓWKA!

Rak jajnika

7 lat temu

kucja, śnieżka, nana- dziękuję za info, jak zawsze bezcenne. 

Nana super, że się udało, trzymałam kciuki. Jak się czujesz?

Śnieżko daj znać w czwartek jak wyniki.

Pozdrawiam i modlę się za Was wszystkie.