Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam. Masz rację Agnieszka, nikt nie jest w stanie wyobrazic sobie co sie dzieje waszej głowie po diagnozie.
Ja mam za to dobre wieści,mianowanie płuca taty sa czyste?
Byliśmy juz w poradni onkologicznej i lekarz kazał przyjść za 3 miesiące do kontroli. Na ten czas jedynak.nke zlecił żadnych badań :/ wiec nie wiem czy nie wykonac czegoś prywatnie? Co o tym myślicie?
Dzis też dostaliśmy telefon ze szpitala zeby jutro sie wstawic bo odbędzie sie konsylium w sprawie taty. Nikt nam wczesniej o tym nie mówił i jesteśmy zaskoczeni.
Dziękuje Wam Kochani za wszystkie rady. Jesteście CUDOWNI!
Oczywiście dostosowałam się do Waszych rad i zabrałam tatę do najbliższego szpitala (ten w którym była wykonywana operacja oddalony jest o 60 km, a i tak napisałam Wam już jak lekarz to skomentował). Zatem w szpitalu sprawdzili wydolność drugiej nerki i jest wszytko dobrze na szczęście. Zrobili także wyniki krwi, które mimo wszystko także były dobre. Wszystko wskazało na odwodnienie. Zostawili tatę na noc na Izbie i podali 3 kroplówki. Jednak przyczyna biegunki i wymiotów nadal nie jest znana. Niestety albo i stety lekarka z wielkim przejęciem i przerażeniem czytała wynik histopatologiczny. Ja widząc jej minę wystraszyłam się jeszcze bardziej, a słysząc doobitnie że to rak złośliwy (co już wcześniej wyczytałam w internecie) to już całkowicie zabrzmiało jak wyrok. Najgorsze że tata to widział i słyszał :( W związku z tym zleciła nawet zdjęcie płuc. Jednak radiolog będzie dopiero w poniedziałek wiec nie potrafi ocenić czy plamka na zdjęciu nie jest przerzutem :( Wypisała także skierowanie do poradni onkologicznej. W poniedziałek też tam idziemy i nawet nie wiem jakich kolejek się spodziewać. Tak bardzo sie boje tego co jest na tych płucach. Modlę się do Boga aby wszystko było dobrze. Tata i tak jest już w słanej kondycji psychicznej i buntuje się przed dalszym leczeniem. Nawet wczoraj na siłę zabrałam go do szpitala.
ściskam Was mocno i duuużo sił i zdrówka w walce z tym skorupiakiem. Jesteście moją otuchą i nadzieją!
Dziękuję za informację.
Staram się być dobrej myśli ale jak patrzę na tatę to mi serce pęka. Jest bardzo słaby, blady, bez sił, bez apetytu, śpiący i ta biegunka. Zmarniał nam w oczach. Nie ten człowiek. W poniedziałek zabieram go do rodzinnego bo to już chyba za długo trwa.
Witam, dziś byłam u lekarza który wykonywał operację. Stwierdził,że złe samopoczucie może wynikać z samej operacji która była dość poważna. Gdyż tata nie dość spracowany jak na swój wiek i choruje dodatkowo na nadciśnienie i serce. Jednak kazał udać się do lekarza rodzinnego i wyjaśnić kwestię biegunek i wymiotów. Lekarz uznał że na chwile obecną oni wykonali swoją prace, guz w całości został usunięty i na tym kończy się leczenie. Pokierował jednak nas do poradni onkologicznej. W poniedziałek tam wybieramy. I tu pojawia się mały problem bo jesteśmy z małej miejscowości i nie wiemy jak wygląda fachowość tutejszych lekarzy (3) i na kogo się zdecydować. Zastanawiam się czy nie szukać dalej?
Biuro Interwencji Onkologicznej odpowiedziało tak: Jest to rak jasnokomórkowy nerki w e wczesnej postaci. Usunięto cały guz istnieje duża szansa, że zmian nie dała żadnych przerzutów. Warto by zrobić jeszcze badanie PET.
Czy ktoś z Was wykonywał to badanie? Jak to wygląda? Refundacja z NFZ?
Dziękuje za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie.
PS, Dziś już patrzę na to optymistyczniej ! :)
Oto wynik jaki otrzymaliśmy. Nic z tego nie rozumiem, czy ktos pomoże wyjaśnic? Jutro jedziemy z tym do lekarza aby nam to wyjaśnił, jednak jeśli jest to cos złego nie chce aby tata o tym wiedział bo psychicznie sobie z tym nie poradzi :(
,,Rozpoznanie : nowotwor o nieokreslonym charakterze
Nerka lewa o wymiarze 14x7x6 cm częściowo pokryta torebką tłuszczowąz 4 cm odcienkiem noczowodu. W biegunie dolnym guz średnicy do 3 cm żółto - wiśniowy, pstry, uwypuklający torebkę nerki, makroskopowo nie naciekający torebki tłuszczowej i UKM.
W wycinkach z opisywanego makroskopowoguza nerki stwierdza sie utkanie raka jasnokomurkowego ( carcinoma ciarcocellulare nephrogenes NG-2 Fuhrmanni). Nowotwor nie nacieka torebki tłuszczowej nerki ani nie wrasta do wnęki narządu. Zarówno linie cięcia chirurgicznego moczowodu jak i naczyń nerkowych są czyste onkologicznie.
pT1aNxMx"
Jesli ktoś cos z tego rozumie to prosze o kilka słow :(
Oto wynik jaki otrzymaliśmy. Nic z tego nie rozumiem, czy ktos pomoże wyjaśnic? Jutro jedziemy z tym do lekarza aby nam to wyjaśnił, jednak jeśli jest to cos złego nie chce aby tata o tym wiedział bo psychicznie sobie z tym nie poradzi :(
,,Rozpoznanie : nowotwor o nieokreslonym charakterze
Nerka lewa o wymiarze 14x7x6 cm częściowo pokryta torebką tłuszczowąz 4 cm odcienkiem noczowodu. W biegunie dolnym guz średnicy do 3 cm żółto - wiśniowy, pstry, uwypuklający torebkę nerki, makroskopowo nie naciekający torebki tłuszczowej i UKM.
W wycinkach z opisywanego makroskopowoguza nerki stwierdza sie utkanie raka jasnokomurkowego ( carcinoma ciarcocellulare nephrogenes NG-2 Fuhrmanni). Nowotwor nie nacieka torebki tłuszczowej nerki ani nie wrasta do wnęki narządu. Zarówno linie cięcia chirurgicznego moczowodu jak i naczyń nerkowych są czyste onkologicznie.
pT1aNxMx"
Jesli ktoś cos z tego rozumie to prosze o kilka słow :(