Ostatnie odpowiedzi na forum
Nie operowali mnie bo mieli inne nie planowane operacje po za terminarzem.. A tak naprawdę to chyba blok operacyjny jest niewydolny , brakuje anastezjologów.
Hej nereczki ! Teoretycznie powinnam być już po operacji. Teoretycznie, bo praktycznie to jestem w domu na przepustce.Operacja we wtorek. Pozdrawiam.
Też bym chciała wiedzieć co u Ciebie Ponurak. Iwonko jutro jadę do Ciebie he he, ... to znaczy do Szcaecina . We wtorek rano przyjęcie do kliniki. Trzymajcie za mnie kciuki.
Dzięki Iwa , każde wsparcie się przyda. Boje się potwornie, ale nie pokazuję tego po sobie. Moje dzieci są przerarzone, zwłszcza moje nastoletnie córki. Zaglądają mi głęboko w oczy i próbóją odczytac przyszłość. Ja całą sytuację obracam w żart . Dowcipkuję na temat operacji i tego ,że będę musiała pójść na odwyk od słodyczy , ale przede wszystkim tłumaczę że bez względu na co nas czeka w najbliższym czasie, wszystko NAPEWNO skończy się dobrze. Chyba mi wierzą.
Ja mam guza nerki lewej. Guz ma być wycięty laparoskopowo .Termin przyjęcia do szpitala 28 luty klinika PAM w Szczecinie. A Ty gdzie będziesz operowany?
Życzę Ci tego z całego serca i zresztą napwno tak będzie, trzeba tylko w to bardzo mocno wierzyć. Nadejdzie taki dzień, że zapomniesz o badaniach kontrolnych bo nie będą potrzebne.
Iwonko , ja bardzo lubię wycieczki i do tejj pory tak to traktowałam . Będąc ostatnio w Szczecinie ,,zaliczyłam" kolejne centrum handlowe : obiad, kawka , deser ,zakupy... .Nawet przez moment zapomniałam po co przyjechałm. Ale to są jednodniowe wyprawy . Ja po prostu nie mam z kim dzieci zostawić.Dziewczyny są duże , ale Kuba ma osiem lat jego musiałbym zabierać ze sąbą[oczywiście mąż jeździ ze mną]. Czy w Warszawie byłaś u profesora Szczylika?
Jestem z Zielonej Góry. Zastanawiam się nad dobrym specjalistą,, gdzieś z Polski ", ale jak pogodzić np. kontrolny tomograf z wizytą u specjalisty. Wtedy była by to wyprawa przynajmniej kilku dniowa .
Wynik histopatologii to na razie dla mnie sprawa drugoplanowa.Ja jeszcze czekam na operację której bardzo się boję .Intruz jest jeszcze we mnie a ja ciągle myślę jak bardzo się zdąży uzbroić za nim go wytnę. Oczywiście myślę o przyszłości szukając dobrego okologa, ale ciągle marzę, że to guz łagodny.
Dzięki, że się odezwałaś. Dzięki za te miłe słowa. Na temat tego raka wiem już prawie wszystko ( no przynajmniej to co jest dostępne w necie) , wiem to, że właśnie waży się moje życie.Mój guz ma4,3cm ,( miał tyle w listopadzie) . Wczoraj byłam na wizycie u DR. Słojewskiego prosząc o przyspieszenie opoeracji. TEN partrząc mi głęboko w oczy spytał ,, pani Renato a kogo mam wykreślić ". Więc chwyciłam jeszcze większego doła . Bo co miałam powiedzieć ,że ja mam 8 letniego synka i chciałabym go jeszcze zdążyć wychować ,że jak pojawią się objawy to moje szanse zmaleją... . Doktor pooglądał płytę z tomografem i obiecał że w poniedziałek zaglądnie do terminarza , ale mam nie liczyć na zbyt wiele. Proszę Cię Iwa napisz mi coś więcej , ile czekałaś na operację , jak wyglądało przygotowanie do niej i co było potem , jak personel?