od 2024-05-21
ilość postów: 2
no i wycięli i na SZCZĘŚCIE nic złośliwego. Znamię melanocytarne brzeżne był rozlany, krawędzie nierówne, miał czerwoną otoczkę. Dlatego nie ma co oglądać pieprzyki w necie tylko chodzić na dermatoskopie albo videodermatoskopie minimum raz w roku. Wpisać w kalendarzu, ustawić przypomnienie i spokojnie żyć :)
Również uważam, ze nie ma sensu oceniać znamion w Internecie bo jakbym miała tak się diagnozować to miałabym już ich z 8 złośliwych :(
Ja stoję przed wycięciem jednej zmiany. Od 2018 raz w roku kontroluje swoje pieprzyki a od 2022 kiedy to w wyniku ciąży zaczęły się rozrastać i zmieniać byłam się badać co 4 miesiące. Ostatnio poszłam niestety po 7 miesiącach po porodzie i jedna idzie do usunięcia. Dermatolog jest bardzo skrupulatna, bada wszystkie znamiona i widać, że zna się na rzeczy. Ma dużo szkoleń i dyplomów w związku ze znamionami. Zobaczyła pieprzyka który mnie martwi od jakiegoś czasu i zmienia się (ale jak wspomniałam wyżej nie on jeden) i powiedziała, że „do niego wrócimy” na co ja się zaczęłam już trząść ze strachu, ale zaczęła mnie zapewniać, że to jest ok i że będziemy obserwować, bo ma jakąś cechę chyba siateczkowatosci (nie jestem pewna) a ja zaczęłam nalegać na usunięcie, choć doktor chciała zobaczyć mnie za pół roku z tym. Zgodziła się na wycięcie „dla mojego spokoju” ale bez pośpiechu i faktycznie nie ma miejsc i dostałam termin dopiero na za 2 tyg.
bardzo się denerwuje, bo z takich usunięć „dla Pani spokoju” było wiele histori czerniakowych :( mam nadzieję, że to że byłam tyle razy pokazać ten i inne zmiany uchroni mnie przed jakimś zaawansowanym stadium. Według mnie pieprzyk ma ok 0,5 cm a Pani doktor mówiła że 2 mm. Mam nadzieję, że mój strach jest na wyrost i że Pani doktor faktycznie nie widzi nic niepokojącego a nie że nie chciała mnie stresować tak mówiąc.