od 2023-03-23
ilość postów: 14
Dzieki za dodanie otuchy. Mysle, ze bycie z tym sama duzo swoje robi. Powiedzialam o tym tylko paru najblizszym mi osoba. Na poczatku szok, kazdy sie przejal, ale teraz czuje, ze nie chca rozmawiac, za bardzo sie kontaktowac, jakbym ja ich miala zaraz ta choroba zarazic Moze za duzo tez o tym gadam. Ale jak mam nie gadac? Jak czlowiek mysli 24/7 w kolko o tym samym. Najgorsze jak juz sie ma problemy ze stanem psychicznym a tu jeszcze cos takiego Cie dobije.
Problemy z jelitami mialam od kad pamietam, aczkolwiek w tam tym roku sie pogroszyly. Ciagle uplawy, myslalam,ze to przez suplementy i leki na zoladek. Okazalo sie co innego. Czy z tym polaczone? Nie wiem, okaze sie po, jak usuna co trzeba.
Jak dlugo czeka sie na taki zabieg? Mi dali miesiac czasu od biopsji. Czy to nie za dlugo?
Ktos kiedys pisal, ze dziewczyny z poczatka forum zalozyly grupe na facebooku. Czy ktos wie jak sie nazywa?
Czyli bardzo podobnie, ja nawet nie dostalam opisu po biopsji wiec nie wiem czego sie spodziewac. Dostalam tylko list, ze wyszedl cin 3 i umowiony zabieg na 20go kwietnia. Martwie sie czy w tym czasie sie nic nie pogorszy. Jak sie czujesz po zabiegu? Gratulacje wyniku tak w ogole, bo teraz przynajmniej wiesz na czym stoisz! Oby kazda kolejna cytologia tez byla dobra!
Czesc dziewczyny, czytalam forum od poczatku.
Zdolalam dojechac do polowy. Zastanawiam sie jak sie maja dziewczyny z poczatkow tego topiku, czy nadal wszystko u nich ok, czy zmiany nie wrocily?
Mieszkam od wielu lat w UK, tu cytologie robione sa co 3lata. W 2020 roku dowiedzialam sie, ze mam hpv (nie wiem jakiego typu gdyz tego tu nie podaja). Co roku mialam miec cytologie, bo nie wykryli zadnych zmian. W tym roku ze wzgledu na to,ze 3 rok z rzędu wykryto hpv ( czyli sam organizm sie go nie pozbyl), wyslano mnie na kolposkopie. Tam lekarz dokladnie wszystko obejrzal i stwierdzil, ze nie widzi zmian. Natomiast po nalozeniu cieczy maly punkcik zabarwil sie na bialo i powiedzial, ze zostanie pobrana z niego biopsja. Caly czas zapewniajac mnie, ze na pewno to zmiana niskiego stopnia. W zeszly piatek otrzymalam wyniki biopsji po 3tygodniach czekania. W wyniku cin 3. Po przeczytaniu polowy internetu zalamalam sie. Nie moge normalnie funkcjonowac. O niczym innym nie mysle. W desperacji i panice umowilam sie na wizyte do polskiej kliniki, tu na miejscu. Ginekolog mnie obejrzal i stwierdzil,ze rzeczywiscie nic nie widac golym okiem. Zrobil usg dopochwowe i dodal, ze czysto i mam sie nic nie martwic,bo zabieg Leep rowna sie z calkowitym uzdrowieniem. Mam umowiony zabieg na 20go kwietnia. Martwie sie caly czas, ze skoro na cytologii nie wykryto zmiany, skoro nie widac jej golym okiem na badaniu, to jak gleboko musi siedziec i co jeszcze za nia siedzi :( Dziewczyny pocieszcie jakos. Ta nie wiedza i czekanie wykancza mnie psychicznie. Nie mam jakis wiekszych objawow, uplawy uporczywe, co o dziwo po biopsji bardzo sie zmiejszyly, teraz tylko sporadycznie. Za to jak tylko brzuch mnie zakuje, czy poczuje bol w plecach ( mam ciezka fizycznie prace) to wyobrazam sobie juz najgorsze rzeczy. Do tego mam problemy zoladkowe w czasie zimowym i musialam zmienic diete. Schudlam jakies 4kg a teraz zaczynam swirowac,ze ten spadek wagi to pewnie od zmian gorszych niz sam cin 3 :( :( Czy jest mozliwosc, ze pomylili sie i moze byc to juz rak wiekszego stopnia, ktorego nie widac golym okiem i nie pokazuje sie na cytologi?