Ostatnie odpowiedzi na forum
Hej dziewczyny :)
W sumie to nie wiem dlaczego nazywacie sie Syrenki, nie doszukalem sie tego w zadnym z postow...
U mnie dzis jak to mowia 1 de sal otra de arena... czyli w wolnym tlumaczeniu, jedna dobra, druga zla wiadomosc...
Dobra to ta, ze jedna z moich "podopiecznych" - dostala wyniki i sa swietne, wyglada na to, ze ujarzmilismy bestie i mamy wszystko pod kontrola...
Zla, to taka, ze druga z nich dostala wyniki zupelnie odwrotne, chemia ekseprymentalna ktora dostaje nie dziala i lekarz powiedzial, ze musi podjac decyzje, czy chce nadal przyjmowac ta chemie czy moze jednak zrezygnowac juz z leczenia....
¿Co czlowiek ma powiedziec w takiej sytuacji? ¿Jaka podjac decyzje? No i czy my, jej bliscy mozemy jej w jakis sposob doradzic?
Trudne momenty, trudniejsze decyzje....
Ja jednak do konca bede wierzyl, ze jakos sie uda... zbyt dzielna i waleczna jest, by tak po prostu poddac sie wynika, czy jakims tam markerom... prawda?
Pozdrawiam
Czesc Iza,
W przypadku mojej znajomej wznowa byla jak u Twojej mamy po niespelna 6 miesiacach, choc moze nawet jeszcze inaczej. Skonczyla chemie w kwietniu, w czerwcu/lipcu miala swietne wyniki, markery jak u zdrowej a w sierpniu ponownie hospitalizowana, operowana, i od tamtego czasu na roznych chemiach. W jej przypadku nastapila calkowita odpornosc komorek na podawana chemie, w zwiazku z tym robia rozne eksperymenty. Obecnie jest pod opieka hiszpanskiej filii kliniki Anderson (Huston) - i daja jej eskerymentalna terapie i nie jest zle.
Iza na pewno jakos to sie uklada. Nie ma co sie zastanawiac nad co by bylo gdyby - po prostu isc do przodu. Pewnie trzeba bedzie ponownie podac chemie. Nie tracicie sil, ani nadziei, traktujcie to jak kolejny punkt na dlugiej drodze - miejmy nadzieje, ze szybko sie z tym uporacie. Ten "stwor" juz tak ma - ze gdzies sie czai ukryty i nagle wyskakuje... ale damy sobie z nim rade... :)
Ánimo jak to mowia tutaj :)
Dziekuje Barcelona,
Jak mowilem w swoim 1 poscie - dla mnie to forum to podpora "dla osoby towarzyszacej" - pomaga lepiej to wszystko zrozumiec, ogarnac - toczace sie emocje....
Ja mieszkam w Madrycie, ale pewnie gdybym mogl wybrac poszedlbym za Twoim nickiem w strone BCN :)
Pozdrawiam
Czesc Wszystkim,
Mam nadzieje, ze nie przeszkadza Wam moja obecnosc - jesli tak to bede zmykal czym predzej.
@ Beatrycze - Hiszpania w tym roku tez nie ta. Najpierw dluga i niestety pochmurna zima, potem zupelny brak wiosny, a i teraz daleko nam do wieloletniej normy. Ale i tak to zawsze tetniace zyciem i radoscia miejsce wiec serdecznie zapraszam :)
Milego dnia wszystkim :)
Czesc Dziewczyny,
Wiem, ze byc moze ze wzgledu na plec jestem nietypowym gosciem, ale od kilku tygodni bacznie sledze Wasze forum. Wiem, ze pisane jest ono z perspektywy osob wlaczacych na froncie, ale mnie jako osobie towarzyszacej w tej trudnej drodze pozwala sie takze oswoic z choroba bliskiej osoby. Mieszkam od ponad 7 lat w Hiszpanii i tym samym czasie 3 moje bliskie znajome zachorowaly na raka jajnika - a dodam tylko, ze mam dopiero 28 lat. Dla nich byl to prawdziwy szok, a jednak od 1 dnia dzielnia radza sobie z choroba (we wrzesniu beda 2 lata od dniagnozy) - choc przechodzilismy juz przez rozne momenty. Chcialem Wam tylko powiedziec kilka slow:
1) Podziwiam ich i Wasza walke - nie wiem co takiego macie kobiety w sobie, ale jestescie szalenie dzielne i wytrzymale, w zyciu nie widzialem osob o takim harcie ducha.
2) Nie poddawajcie sie nigdy. W sierpniu zeszlego roku, jedna z tych 3 znajmych poinformowano, ze nie ma juz dla niej leczenia - gora kilka tygodni zycia. Poruszylismy niebo i ziemie i dzis - 10 miesiecy pozniej wciaz jest z nami i na drodze do wyleczenia. Nie musialo tak byc, ale warto chwytac sie kazdej nadziei.
3) Pamietajcie, ze nie jestescie same - tak bliskie jak i dalsze osoby sa myslami z Wami - wiem, ze to czasem niewielka pociecha - ale jestesmy czescia batalionu, ktory u Waszego boku walczy o zwyciestwo.
Zycze Wam wszystkim szybiego powrotu do zdrowia. Z ta choroba moza wygrac, a na pewno godnie z nia zyc. Pamietajcie tez o Waszych bliskich - dla nas to tez szalenie trudne wyzwanie - nie zawsze wiemy jak postepowac - chcemy Wam pomoc, ale czasem potrzebujemy jasnego przekazu Jak to zrobic.
Bede tu dalej zagladal i jesli ktos ma ochote czasem ponazekac, ja zawsze chetnie wyslucham - juz tak mam :)
Pozdrawiam
M.