Kate77,

od 2016-11-13

ilość postów: 114

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jelita grubego

7 lat temu
Mojej mamie zlecili pet na pierwszej wizycie. Ale chyba tylko dlatego, ze ma raka płaskonabłonkowego a jego leczy jakie radiochemioterapia. I chyba chcieli dokładnie określić gdzie guz jest i sprawdzić na jakim etapie jest choroba. Z tego co się czytam wy raczej piszecie o operacjach i myśle, ze jak otwierają człowieka to sobie go pooglądają na żywo i zaoszczędza na pecie. Mojej mamy otwierać na razie nie chcą No chyba ze to wróci. Jeśli chodzi o marker u mamy w normie. Nie u wszystkich ludzi jest on wyznacznikiem tak usłyszałam od lekarza. Zreszta wszystkie wyniki krwi ma książkowe. Co do ob to nie jest wyznacznikiem niczego, stare badanie, nie daje odpowiedzi na nic. Może rosnąć od byle pierdoly.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Dziś pierwszy raz byłam na oddziale CO. Jeden mały pokój, trzy łóżka a tyle nieszczęścia. Wśród tych osób młoda kobieta, matka malutkich dzieci....dramat. Nie na moje nerwy. I nie wie się czy współczuć czy podziwiać za sile. Chyba jedno i drugie z przewaga drugiego. Ja bym poległa na pierwszym odcinku. W żyły mojej mamy leci chemia. Na razie samopoczucie ok, apetyt dopisuje. Zobaczymy jak będzie jutro.

Rak jelita grubego

7 lat temu
I ja staram się znaleźć czas na odstresowanie. Spotykam się ze znajomymi, wychodzę z psem na spacer i przede wszystkim organizuje życie dzieciom by nie odczuwały za bardzo tego co się dzieje. Trzeba tak koniecznie, bo można zwariować. Ja myśle, ze my często więcej wiemy o chorobie niż nasi bliscy. Oni chcą żyć a my chcemy ich leczyć. Przynajmniej u mńie tak jest. Mama po prostu zyla, a ja szukałam informacji, grzebałem w necie i osiwialam przy tym kompletnie. Co do terminów. U nas z karta dilo 2 tygodnie czekanie na onkologa, miesiąc na pet, 2 tygodnie na jakieś symulacje. I tak zleciało do lutego. No i jeszcze przesunęli o tydzień przyjęcie bo mieli problemy. Trzeba mieć stalowe nerwy by to znieść.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Po tym wszystkim co piszecie to się wcale nie dziwie ze takie przerażajace są statystyki leczenia nowotworów u nas. Badania o które trzeba się dopominać, a przecież my możemy czegoś nie wiedzieć, mamy do tego prawo, chcemy ufać ze ktoś w tej chorobie poprowadzi prawidłowo. I komu tu wierzyć??? Z drugiej strony nieprzewidywalność choroby może zaskoczyć w każdym momencie. Avietta tule cię. Mam nadzieje jednak, ze nie jest tak zle jak wyglada to teraz. I jakoś z tego wyjdziecie. Basia ta namiastka normalności to najlepsze do można dać ukochanemu bliskiemu. Ja tez stanęłam na głowie by było u nas normalnie. Wiele razy zapominaliśmy o chorobie, śmialiśmy się z głupot, jedliśmy dobre rzeczy, żyliśmy chwila. Tzn mama zapomniała, jestem tego pewna. Bo ja nie zapomniałam na moment.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Basia wiesz, ja wczoraj po raz pierwszy ryczałam przy mamie. Nie dałam rady już tłumić emocji. Pakowałem ja, a przy niej usiadł mój synek Adaś, wtulił się i jak ja to zobaczyłam to się poryczalam jak małe dziecko. A mama zaczęła mnie pocieszać, ze będzie dobrze i ze ona z tego wyjdzie. Dziś tez siedzę i rycze. Jestem już tak opuchnięta od płaczu, ze chyba bardziej się nie da. Powinnam się cieszyć, ze zaczęło się leczenie i z tego się cieszę. Ale żal mi tak ogólnie, utraconych wspólnych dni, życia, żal mi mamy. Muszę się pozbierać, ale to zrobię jutro. Jutro do niej pojadę i znów będę trzymać fason, uśmiechać się i mówić ze będzie ok.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Przeglądam wiadomości i rzuca mi się Twoja Avietta. Kochana tule cię mocno i rozumiem. Wiem jak trudno wszystko pogodzić, normalne życie musi się toczyć, jest praca, dzieci i chory najdroższy człowiek, któremu nie chce się okazać jak nam bardzo ciężko. Ale to ciężkie i dla chorej osoby i dla nas pomagających. Mnie tez dusi ze strachu......spać nie mogę..... Muszę wam napisać, ze moja mama w końcu dziś poszła do szpitala!!!! Tyle cżekalismy na ten moment. Poszła na 6 tygodni -plan minimum, bez komplikacji. Chemia i radioterapia, jak podawane nie wiem. Radioterapia pewnie codziennie a chemia nie wiem. Jestem pełna obaw jak ona to zniesie. Moze to dobrze, ze człowiek wszystkiego nie wie. Wiem również, ze nie ma przerzutów!!! Mama miała badanie pet dwa tygodnie temu i wiemy ze zaawansowanie jest miejscowe. To dobra wiadomość. Dla mnie to strasznie ciężkie. Mama z nami od 3miesiacy mieszkała. Teraz zaglądam do jej pustego pokoju i od razu płacze. Brakuje mi jej w domu, oj brakuje. I dzieci tylko o nią pytają. Najbardziej żal 3 latka, on pol dnia siedział wtulony w babcie. A teraz skończył się pewien etap, wchodzimy w nowy, oby z dobrym skutkiem.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Dkmkasia dobrze, ze napisałaś i wyrzuciłas to z siebie. Bardzo dużo przeszliście ale myśle, ze masz silnego tatę. I Ty jesteś silna babka. Czasem gdy czytam Wasze historie to myśle sobie, ze ja nie dałabym rady, ze nie mam tyle siły w sobie. Ale wiem tez, ze w ekstremalnych sytuacjach człowiek ta sile wygrzebuje z najgłębszych zakątków swego ciała. Mam nadzieje,ze Twój tatuś za pare dni wróci do domu i odetchniesz z ulga. Madzik, Łukasz dziękuje. Chce wierzyć, ze tak właśnie jest.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Ojej, napisałam cała wiadomość i jeszcze mi się skasowała. A chce się wyżalić. Właśnie zadzwoniła do mnie dr prowadząca mamę. Przesunęli termin przyjęcia do szpitala na 7 lutego. Przez ten głupi pet i opóźnienie (pisałam, ze mieli awarie na 1 badaniu). No i co teraz? Wszystko tak długo trwa. Od wyniku hist pat czekamy już 2 miesiące. Jestem załamana, chce mi się płakać ale muszę się trzymać przed mama. Zaraz wychodzę z domu to wyryczeć się w aucie. Jestem bezsilna, nie wiem co mam robic. Tak bardzo się boje, ze nie będzie już czego leczyć.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Ojej, napisałam cała wiadomość i jeszcze mi się skasowała. A chce się wyżalić. Właśnie zadzwoniła do mnie dr prowadząca mamę. Przesunęli termin przyjęcia do szpitala na 7 lutego. Przez ten głupi pet i opóźnienie (pisałam, ze mieli awarie na 1 badaniu). No i co teraz? Wszystko tak długo trwa. Od wyniku hist pat czekamy już 2 miesiące. Jestem załamana, chce mi się płakać ale muszę się trzymać przed mama. Zaraz wychodzę z domu to wyryczeć się w aucie. Jestem bezsilna, nie wiem co mam robic. Tak bardzo się boje, ze nie będzie już czego leczyć.

Rak jelita grubego

7 lat temu
Basia twoja historia daje nadzieje. oj, więcej potrzeb nam takich osób tutaj. Moja mama w pt miała zrobione badanie pet. W końcu się udało! Martwię się trochę jaki będzie wynik. To najgorsze w tej chorobie: wiecznie się na coś czeka i końca nie widać. Ciągła niepewność o to co będzie. Chciałoby się być pomocnym ale sie nie da. Jedynie można towarzyszyć w tym trudnym czasie. Życzę wam spokojnej niedzieli i trochę wytchnienia od tematu choroby