Ostatnie odpowiedzi na forum
elza- II rzut u mnie to caelyx (doksorubicyna) + taxol (paklitaksel)
to teraz ja.przyznaje ze na jakis czas odpuscilam to forum,bo informacje o zgonach (rowniez w moim rzeczywistym otoczeniu)-przytloczyly mnie.Milam nawet epizod niedawno z nocnymi napadami lekowymi zwiazanymi z wlasna smiercia.Bezsennosc.Poczucie beznadzieji i najgorsze: bezsilnosc.Do tego marne efekty dotychczasowych chemii.20 czerwca zakonczylam II rzut chemii,minal miesiac-a mi zaczynaja rosnac markery(jestem wysoko i czula markrowo).Tego nie grali nawet rok temu-po I rzucie,bo wznowa przyszla "DOPIERO" po 3,5 mca.......................We wtorek mam TK,poczekam z ewentualna rozpaczą do wyniku.
Ps.facingnorth-dziekuje za koncowa czesc TW ost.wypowiedzi,jest mi niezmiernie milo i dodatkowego znaczenia nabiera slowo"zywa" :-).
Pozdrawiam wszytskie dziewczyny,zgnebione ta parszywa,podstepna choroba.Ja mimo 18 mcy od diagnozy,dalej nie moge uwierzyc ze mam IIIC......Wydaje mi sie to tak absurdalne,ze az niemozliwe...a jednak.
WItam Was.
troche milczalam,ale skonczyla 6 chemie II rzutu.Agnieszka286-jakbys chciala pogadac-wal jak w dym,Tw problemy sa mi bliskie....niestety-ze sie tak wyraze :)
Lili 84-witam serdecznie,ja takze po 1,5 r od diagnozy NIE MOGE W TO UWIERZYC ZE MAM RAKA.....
Elbe-tez bym chciala wiedziec czy mam jescze troche,czy sie juz zbierac,ale prawda jest taka-ze chyba NIKT nam tego nie powie.....
ELBE-Co do linii papilarnych: mi po mojej chemii(caelyx albo inaczej doksorubicyna)-po 2m podaniu,zaczela mi intensywnie skora z palcow(bardzo z opuszkow) schodzic,czulam jakbym miala nieswoje rece,jakby w rekawiczkach..dziwne do opisania uczucie ....wiec moze ma to jakis wplyw..
Agatelka-powim Ci wiecej-mnie chciano podac chemie od razu niemal po operacji-tj.w 5 dobie po.Niestety bylam zbyt slaba po samym krojeniu,wiec przesuneto mi na 7 dobe co rowneiz bylo hardcorem.Dobrze ze nie wiedzialam,co mnie czeka po przyjeciu chemii,lezac na wol-przytomna po operacji :-). Tak naparwde-po operacji spedzilam 2 tyg na onkologii i po uplywie tego czasu wyszlam stamtad na wlasnych nogach(bardzo delikatnie i powoli)natomiast za chwile spacyfikowala mnie wysokodawkowa chemia i slaba lezalam jescze 2 m-ce,zanim podnioslam sie na dobre.
nauczycielka -witamy :)
agatelka-ja jestem po radykkalnej i bardzo rozleglej operacji,pierwsze 2 tygodnie byly horrorem,zara zpo-toczono mi krew bo duzo jej stracilam podczas opeacji i nie mialam sily usiasc na lozku,nie mowiac o pozszywanym brzuchu -NAD PEMPKIEM DO SPOJENI LONOWEGO.Z tego co wiem,to taki wlasnie sredni czas na rekonwalescencje,to nie laparoskopia z calym szacunkiem-a laparotomia....Moim zdaniem to co sie dzieje u Ciebie jest najzupelniej nomalne-po takiej operacji,w kazdym razie ja mialam podobnie.Tw zdrowie jest priorytetem,radzilabym aby maz dostosowal sie raczej do CIEBIE -A NIE TY DO NIEGO w tej sytuacji.
pozdrawiam :)
Zyje,zyje,nast razem napisze nieco wiecej ;-)