Ostatnie odpowiedzi na forum
Kochani dzis odszedł mój kochany tata ;( ;(
Witajcie kochani. Nie było mnie 3 tyg a zmiany zaszły ogromne. Naszym sukcesem jest to że tata je po troszrszku ale je. Udało mi się załatwić hospicjum domowe. No i z dobrego to tyle niestety :( Tata coraz słabszy tydzień temu zabralo go pogotowie ponieważ pojawiły się krwiste wymioty. Okazało się ze hemoglobina w ciągu tygodnia z 10.3 spadła do 7.1 :( tata dostał krew i wypisali go wczoraj do domu. Jest troszkę lepiej ale nadal bardzo slabiutki jest. Większość dnia leży i śpi a co za tym idzie zaczynają mu się robić odleżyny na kościach biodrowych. I kolejny 'wiatrak ' do walki. Ma dziwne przewidzenia bardzo źle słyszy. Z wczorajszego badania usg wynika ze oprócz prawej nerki wszystkie organy są z ogniskami :( :(. Ostatnie 3 tygodnie były ciężkie. Nawet nie myślałam nigdy ze będę kiedyś bez drżenia ręki usuwać wenflon czy podłączać kroplowke bo oczywiście odwodnienie tez było grane i trzeba było tatę nawodnic. Wiem ze teraz będzie coraz gorzej ale mam w sobie nawet nie wiem skąd taka siłę. Wiem ze dam rade. Pozdrawiam Was gorąco <3
Juz po wizycie i gastroskopii. Lekarz wykluczył stent. Stwierdzil ze jest zbyt mało miejsca i stent poprostu mógłby wpaść do żołądka. Udało mu się troszkę poszerzyć wejście do żołądka ale niestety będzie to krótkotrwałe. Kazał jeść mało a często i wszystko plynne(i tu jest problem bo tata ma to gdzieś i na sile próbuje jeść stałe pokarmy a kończy się to albo zwymiotowaniem albo potwornym bólem. Juz do niego nie mam siły no gorzej niż z dzieckiem.). Jeżeli tata przestanie połykac lekarz powiedział ze bedzie chciał wprowadzić karmienie bezpośrednio do żołądka. Czy ktoś z Was miał taki sposób dożywiania? Po ostatnim maratonie do CO gdzie podwiozlam tatę pod same drzwi do szpitala a później kilka kroków i do windy tata był tak zmęczony i słaby ze zabrałam go na kroplowke bo juz na nogach nie mógł ustać. Zastanawiam się co będzie za jakiś czas. On niknie z dnia na dzień jest coraz słabszy i zmęczony. Teraz jeszcze dodatkowo dowiedział się o śmierci swojego kolegi(znali się lata i zostali zdiagnozowani tego samego dnia na ta sama chorobe, tak samo na imię, w tym samym czasie operowani z ta różnicą ze kolega miał usunięty żołądek a tata nie i tamtego juz nie ma ;(. ) Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby mu pomóc. Mówi ze go nie boli ma plastry+dorete 650 póki co to mu pomaga. Pozdrawiam Was ciepło
Tak wiem ze to efekt postępującej choroby. Chodziło mi o to jak już się zapycha to jak mu w tej chwili pomóc? Nie wiem dać coś do picia czy co zrobić. Dopóki tata przyjmowal chemię było ok mógł jeść normalnie. Minął miesiąc odkąd lekarze zrezygnowali z chemii i zaczyna się dziać to co na początku choroby . Czyli ból po każdym posiłku i zapychanie przy jedzeniu
Agnieszka76 tak konsultowalismy. Lekarze twierdzą że nie ma sensu podawać kolejnej chemii bo to jeszcze bardziej zniszczy to co jeszcze jakoś funkcjonuje. Teraz chcą się skupić na zapewnieniu komfortu życia w tym czasie jaki tacie pozostał. Za dwa dni minie rok jak usłyszeliśmy ta straszną diagnozę :(. Uleczka725 chemia paliatywna nie ma na celu wyleczenie niestety. Podawana jest w celu spowolnienia progresji choroby i poprawy komfortu życia choremu
Witaj, mój tata przyjmowal chemię paliatywna.U niego niestety nie zadziałała a miał ich 6. Co 3 chemie miał robiona TK . W jego przypadku guz urósł 10 mm po każdym TK dodatkowo pojawił się guz na nadnerczu+ urosły 'stare' przerzuty czyli na trzustce i wątrobie. Lekarz zrezygnował z dalszego podawania chemii i teraz tylko leki przeciwbólowe. Co nieznaczny ze u Ciebie tez tak będzie. Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na leczenie. Musisz być dobrej myśli. Pozdrawiam ciepło
Witaj edziulka. Jak tata? U nas niestety coraz gorzej. Niestety tacie siadła psychika. Jest na nie do całego świata. Nie chce rozmawiać praktycznie w ogóle się do nas nie odzywa. Jest strasznie nerwowy. Drobiazg potrafi doprowadzić go do furii. Czuje się też gorzej. Boli go żołądek i przypycha się jedzeniem. Żeby tego wszystkiego było mało to zrobiła mu się przepuklina na brzuchu. 1 września TK zobaczymy co się dzieje w środku. Mam nadzieje ze nie zrobiło się więcej przerzutow. Pozdrawiam cieplutko <3
Witajcie kochani co u Was słychać? U nas masakra tata szaleje juz zaczynam się bać czy nie złapie za nóż. Po 3 chemii(w sumie to 6) ma skierowane na TK na wrzesień dopiero(pierwszy pilny termin) tabletki xeloda ma do 08.08 a wizyta dopiero 13 wrzesienia czyli ponad miesiąc bez chemii. Lekarz powiedział ze organizm mu odpocznie. Tak się zastanawiam czy to dobre posunięcie z jego strony. Znowu zaczyna się przyduszanie. Nerwowy zawsze był ale teraz to już masakra. Zastanawiam się czy tak już będzie do końca czy może mu te nerwy chociaż trochę przejdą. Wiedziałam że będzie ciężko ale nie aż tak :(
Witaj Sierotko :). Przepuklina pojawiła się na brzuchu. Lekarz stwierdził że powłoki brzuszne są słabe i nie trzymają tata ma już pas który ma nosić. Co do przerzutow to niestety są na wątrobie, trzustce i wezlach wokół zoladka. Za miesiąc tata ma TK wiec zobaczymy czy coś się zmieniło po ostatnich 3 chemiach. Pozdrawiam
Kochani okazało się ze to przepuklina :/ . Jutro do chirurga na konsultację i najprawdopodobniej tata będzie nosił pas. Dobrze ze to nie woda. Troszkę odetchnelam. Ale czy przepuklina nie jest groźna w jego stanie? Spotkaliście się z tym u Waszych bliskich/Was? <3