Ostatnie odpowiedzi na forum
Z bardzo prostego powodu, plamienie/krwawienie międzymiesiączkowe jest patologiczne. Ja bym tyle nie czekała, i poszłabym z tym prywatnie.
Hmmm... Ja ciągle byłam pytana o plamienia/krwawienia międzymiesiączkowe, i teraz ostatnio gdy byłam w szpitalu, przed zabiegiem operacyjnym, ale nie mam takowych. Jagodowa na Twoim miejscu poszłabym już dawno do lekarza i powiedziała o tym.
Hej Jagodowa.
A ja jestem po zabiegu operacyjnym w pełnej narkozie, skrócenie szyjki lub jak kto woli amputacja. E-konizację miałam w lutym i plamienie było po 12 dniach gdy odpadł tzw.strup, przez kilka dni, i od tamtej pory nie było.
Witam.
Ja jednak jeszcze do przycięcia szyjki, żebym była bezpieczniejsza, ze względu na tapetowanie gruczołów. Cytologia wyszła prawidłowa.
Pozdrawiam.
A mi jak w tamtym tygodniu lekarz robił cytologię t.j. pół roku po konizacji a 4 m-ce po kontrolnej abrazji i powiedział mi że bardzo ładnie się szyjka zagoiła i nawet po manewrowaniu patyczkiem żeby pobrać materiał ani plamki krwi, że to bardzo dobrze :-) Zresztą jak byłam 1,5 m-ca po konizacji to onkolog mówił, że pięknie zagojona szyjka.
Oooo to to... :-) I takie podejście mi się podoba :-)
Za kilka dni wizytę mam u onkologa. Póki co nie dzwonią, że cytologia zła.
Trzymam kciuki Mala30 :) Będzie dobrze :)
A ja czekam na wynik cytologii. Kolposkopia wyszła ok, po pół roku od konizacji.
Mala30 nie myślałaś o tym żeby pójść do innego lekarza, zasięgnąć opinii innych specjalistów co z tym wszystkim robić?
Witam serdecznie :) Co słychać u Was dziewczyny? :) Jakaś cisza tu nastała :)
Mam następne dobre wiadomości :) Jestem po rozmowie z moją panią doktor z Centrum Onkologii, mam się zgłosić po skierowanie, i na Niekłańską po mój fragment szyjki po konizacji i dostarczyć do mojej doktor bo chce ją obejrzeć z innymi lekarzami. Chce postawić kropkę nad i :) Można uznać, że jestem już zdrowa, ale chcą mieć pewność, dlatego jak już zobaczą mój fragment szyjki po konizacji wtedy powiedzą mi czy nie muszę już być pod ich opieką. Dowiedziałam się, że nie grożą mi przerzuty w tym przypadku, i to jest w sumie dla mnie chyba najważniejsze bo tego się bałam.
Co do antykoncepcji, tylko metoda mechaniczna czyli prezerwatywa, żadnych hormonów, żadnych spirali, ale do tego już się przyzwyczailiśmy z mężem :)
Także dziewczyny... Nie bójcie się na zapas :) Piszę to do tych, które czekają na badanie, na zabieg, na wynik. Martwić się można jak jest już naprawdę czym (pisze to ta, która ledwo przełykała ślinę czekając co powie lekarz po zrobieniu kolposkopii ;) ) a wierzcie mi, że CIN-y i HSIL-e to nie jest wyrok :) Najważniejsze to słuchać się lekarza, rozmawiać z nim i pytać w przypadku każdych wątpliwości, i...nie nakręcać się... :)
A póki co, zaszywam się z mężem od środy w domku nad morzem :)
Niech moc będzie z Wami dziewczyny! Trzymam za Was kciuki :)
Pozdrawiam Was ciepło.