Witam, mam 25 lat w kwietniu ubiegłego roku zdiagnozowano u mnie nowotwór węzłów chłonnych (ziarnica złośliwa IV stopień zaawansowania), cały świat runął....Moi bliscy wspierali mnie jak mogli, ale nikt kto tego nie przeszedł nie potrafi zrozumieć co się dzieje w naszym wnętrzu. Czas leciał wlewali kolejne cykle, raz było lepiej, raz gorzej ale wszystko szło do przodu. Na początku nie mogłam patrzeć w lustro łysy, blady, chudzielec.... Kiedy było źle poznałam w szpitalu fantasycznych ludzi także chorych na nowotwory. Wspierały mnie do końca przez co reszta leczenia wcale nie była taka straszna one ROZUMIAŁYJ. Nie dopuszczałam myśli, że to on może wygrać! Wiedziałam, że te chore komórki w końcu dadzą za wygraną. I oto jestem pół roku po leczeniuJ zdrowa, zadowolona i kochająca życie. Życzę wszystkim POZYTYWNYCH MYŚLI i siły podczas tej podróży do zdrowia!