Wiem, wiem...tytuł zwala z nóg....mnie też powaliło. Któregoś pięknego ranka, już po obchodzie lekarskim dwie mamy zasłoniły kotarę oddzielającą łóżka od sali i po chwili słychać już tylko było syczenie, postękiwanie i płacz 13 letniej ( nie będę pisała imion)......panny X. Myślę sobie, cóż może zmieniają jej jakiś opatrunek nie czekając na pielęgniarkę...ale przecież są tam dwie...ludzie co się tam dzieje....byłam zaniepokojona, odgłosy raczej nie nastrajały pozytywnie. Po chwili jak gdyby nigdy nic, kotara się rozsunęła, mamy triumfalnie wyrzucały do kosza ręczniki papierowe i tylko czerwone  oczy Panny X zdradzały,że przed chwilką coś ją bolało.
Marta spała, więc tradycyjnie podążyłam za tajemniczą dwójką Mam na kawę do bufetu. Usiadłyśmy i z uśmiechami na buzi zaczęły tłumaczyć mi coś bardzo skomplikowanego. Mój angielski to słowa powszednie, używane często i zwroty, które są potrzebne na co dzień, nie przyszło mi na myśl,że słowo którego używają w opowieści to "WSZY". Piłam kawę i wsłuchiwałam się w opowieść. Kiedy przy nieznanym mi słowie zaczął się pojawiać przymiotnik "martwe" to struchlałam. Zostawiłam rozmówczynie przy stoliku i pobiegłam do pokoju po słownik. Coraz rzadziej go używałam, bo miałam już w głowie nawet nomenklaturę medyczną....ale WSZY???? Kiedy przeczytałam to w słowniku to pomyślałam ,że na pewno  coś przekręciłam. Wróciłam do moich rozmówczyń i poprosiłam,żeby same odnalazły poszukiwane słowo....SZOK....pokazały mi to samo....dopiero wtedy wdałam się w rozmowę. Próbowałam nie zdradzać mimiką twarzy obrzydzenia i niedowierzania kiedy słuchałam opowieści....
Otóż Panna X miała mieć zdejmowane szwy, które coraz bardziej ją swędziały i irytowały. Ponieważ kilka tygodni wcześniej miała WSZY!!!!!!!!!!!!!! to mama obawiała się ,że swędzenie to wynik ich powrotu. Poprosiła drugą Mamę, która była fryzjerką,żeby pomogła jej to sprawdzić . Obie szperały we włosach Panny X i ....cytuję " Bogu dzięki, to tylko były martwe kokoniki po starych wszach...i Fryzjerka je powyrywała z włosami bo nieestetycznie to wyglądało".........................................
Szczerze?........hmmmmmmmmmmmm.......................................myślałam ,że mnie robią w balona, że nie chcą mówić tak naprawdę co robiy za kotara Pannie X, bo nie chciało mi się wierzyć,że po prostu wyrywały jej niektóre włosy. Przecież gdyby miała wszy wcześniej to :
1)mama by ją ogoliła ( moja pamięć z filmów wojennych), a już na pewno wiedząc,że zaraz będzie operacja głowy
2) to przecież XXI wiek i takie historie to zamierzchłe czasy brudu i biedy....haloo...jestem w Anglii!!!
3)mówimy tu o zagrożeniu wszawicy na oddziale gdzie są same pocięte głowy, rany ze świeżutką krwią, wprost raj dla tych żyjątek gdyby ewentualnie miały się tu pojawić...................!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
4)czy ja jestem normalna????
RATUUNKUUUUUUUUUUUUUUUUU, czy jest tu izolatka, czy ktoś wiedział o tym wcześniej, czy goląc pasek głowy Panny X do operacji nikt nie widział i ignorował sygnały.....dlaczego ona leży tu ze wszystkimi??????????
One nie żartują, nic nie wymyślają, mówią o faktach!!!!!!!Mój odruch żołądka przypomniał mi zjedzone niedawno śniadanie, co mam zrobić, wszyscy tacy grzeczni i uśmiechnięci....jak zwykle mam robić dym??
Brrrrr....wszyyyyyyyyyyy............
Poszukałam siostry oddziałowej, zapytałam czy wiadomo jej ,że na oddziale mogłaby  występować ewentualnie wszawica i jakie są wtedy procedury?Czy taki pacjent jest izolowany,czy taki pacjent nie jest golony na maksa, czy w ogóle słyszała w tych czasach o takim problemie???
Siedzicie wygodnie????Ja już teraz też, choć wtedy doszłam do wniosku,że urodziłam się w dzikim kraju, wśród dzikich ludzi i kompletnie nie mam pojęcia o tym jak wygląda prawdziwy świat.
Poklepano mnie po ramieniu i z największym uśmiechem na twarzy ( bez sarkazmu, gdzieżby tam!!!)poinformowano,że to nie jest W OGÓLE  żaden problem, że szampony na wszawicę są tak samo popularne i dostępne jak na łupież i po co tak bardzo przeżywam...mam się uspokoić , wyluzować ....a tak w ogóle " to wszy lubią tylko czyste głowy, a dzieci po operacjach długo, długo ich nie myją ,więc nie ma problemu i zagrożenia"......a to ,że ja mam czystą to najwyższy czas zaopatrzyć się w szampon przeciwwszowy i już. Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania???Nie??? No właśnie...."no problem"!!!!
Od  tej chwili kotary u nas zasłonięte, filmy i piosenki przeplatane Marty snem i podawaniem lekarstw. Oczywiście na tapecie miedzy Gosią Andrzejewicz (!!!) a Dodą (!!!) ukochany Feel :))

Pielęgniarka przerwała akurat nam na refrenie , który tak naprawdę był potem dla nas jak hymn. Wiecznie z uniesioną ręka do góry obie wyśpiewywałyśmy jak najgłośniej się da:"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec możesz mieć wszystko czego, czego tylko chcesz każdą myśl zamień w pozytywne słowo słuchaj, słuchaj bo zabawnie tak oddychać przez różową słomkę cudownie tak rozmawiać bez niemiłych wspomnień każdy dzień mówi nam coraz więcej słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz słuchaj, słuchaj, jaj jaj piękne słowa mówią wszystko lecz nie zmienią nic,nie zmienią nic nie zmienią nic Haaaa! No, No, No Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się nowy dzień zawsze daje nowe życie słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz słuchaj, słuchaj, jaj jaj piękne słowa mówią wszystko lecz nie zmienią nic, ohoh..."Przykurcze w lewej rączce próbowano hamować specjalną ortezą ( tzw. splint), która przytrzymywała dłoń we właściwej pozycjiTo zdjęcie przez długi czas ukrywałam nawet sama przed sobą, zamieszczam je tutaj bo chcę żebyście naprawdę uwierzyli - PO BURZY WSTAJE SŁOŃCE,  a jej uśmiech nakręcał do walki i działania :)))))))))