Pierwsza wizyta kontrolna po zakończeniu radioterapii.Pięć godzin oczekiwania na przyjęcie w poradni radioterapii.Pięć minut, a może krócej u lekarza.Zbadał piersi, węzły chłonne, osłuchał płuca. Powiedział, że wszystko w porządku. W międzyczasie rozmawiał przez telefon. I wyszedł. Nawet nie zdążyłam zadać przygotowanych pytań. Żadnych skierowań na badania. Zostałam z pielęgniarką, która poinformowała mnie, że na kolejną wizytę mam iść do innej poradni, tzw. międzyklinicznej.I tyle.Może powinnam się cieszyć, że wszystko jest OK i nie wymagam więcej uwagi ?Chyba jednak wizyta u lekarza nie tak powinna wyglądać.