Miło się budzić o poranku, gdy za oknem świeci piękne słoneczko i uśmiecha się do mnie, dosłownie tak, jakby chciało mi powiedzieć, przekazać: "Dzisiaj będzie piękny dzień, więc wstawaj z łóżka"! I wręcz ogromną  radością to zrobiłam, mimo bólu, który towarzyszy mi przez 24h ... Więc powiedzcie mi proszę :" Czegóż więcej potrzeba do szczęścia"?!? Skoro za oknem pogoda jak marzenie, dzień w gronie najbliższych, w tle "opowieści z rodzinnej krypty" troszkę na wpół żartem i na  wpół serio... Aż żal serce ściska, iż ten dzień dobiegł już końcowi...Ale nie narzekajmy, mamy wiosnę, a co za tym idzie?1? Coraz ładniejszą pogodę mamy za oknem, wszystko zaczyna budzić się do życia, rośliny nabierają kolorów...Dzięki temu świat nabiera barw, zaś na nas działa to jak "siła napędowa" do życia i napala radością, energią na zmagania, kolejne wzloty i upadki!....Pozwólcie na chwilę przemyśleń.....Idąc - właściwie spacerując - po mieście obserwuję ludzi, którzy w codziennym galopie nie dostrzegają tego co nas otacza, z braku czasu... wierzcie mi, bądź nie ale warto przystanąć, choć na chwilę zwolnić tempo, rozejrzeć się dookoła, a zobaczycie piękno, które otacza nas wszystkich... z pewnością bylibyście szczęśliwsi... Przyznam się Wam szczerze, iż osobiście do momentu, w którym wykryto u mnie chorobę sama byłam w pewien sposób "ślepa" na to co mnie otacza, żyłam w ogromnym tempie, pogoni za uczelnia, pracą, obowiązkami... lecz przyszedł czas, iż musiałam zaprzestać takiego życia... Wszystko uległo zmianie ... - oczywiście nie twierdzę, iż choroba, która mnie dopadła jest czymś dobrym, pisząc to chciałabym Wam w pewien sposób coś uzmysłowić, otworzyć oczy, abyście nie popełniali takich błędów jak ja, gdyż życie w ciągłym stresie, pogoni za "Czymś" osłabia nas, jak i organizm, co z resztą jest idealną pożywką dla różnego rodzaju "paskudnych" chorób, przypadłości-...Prawdę mówiąc, wszystko co miało miejsce w ostatnim roku otworzyło mi to oczy na świat, ludzi, ale była to - właściwie nadal jest - "Niezłą Szkołą Przetrwania", właściwie to codzienna walka o kolejny dzień... Dlatego też cieszę się każdym porankiem, dniem; dostrzegam swego rodzaju pewne piękno, którego wcześniej nie widziałam...Reasumując: przez wzgląd na własne doświadczenia uczulam Was, abyście poświęcali choć o odrobinę więcej czasu swoim bliskim, rodzinie, znajomym, przyjaciołom, bądź nawet znaleźć więcej czasu dla samego siebie, rozejrzyjcie się, a przekonacie się, iż życie wbrew pozorom nie jest takie straszne i okropne, jak się mogłoby wydawać......."Carpe Diem"....~~Oliwia