Znów brak mocy, tym razem po raz kolejny siadła hemoglobina.  Umyłam się, ubrałam i zmęczyłam. Musiałam poleżeć. Zjadłam, pozmywałam i znów musiałam poleżeć. Odniosłam rzeczy do lodówki i znowu pikawa... Eh poddaję się. Leżę i pachnę. Czekam na krewkę. Potrzebuję dożylnego powerade'a w kroplówce. Ja pierdolę. Gorzej niż emerytka. I w nogi mi zimno. I w ręcę. I nos i uszy. Mogę narzekać bez końca;) ________________________________________________________________________________ I've never been afraid of the highest heights;]