Ostoją życia są dobre myśli, otuchą w smutku są szczere słowa.Najgroźniejsze burze, najsilniejsze wichry,nic drzewa przyjaźni nie zdoła pokonaćkiedy oczu blask, kiedy uśmiech serca,kiedy uścisk dłoni drzewo owe chroni. Zapisany los, życia ścieżka wąska,czasem kręta, czasem prosta.Nie roń łez, odsuń smutku zimny cień,przecież jutro też jest dzień,piękny, nowy, jasny dzień! Nie oglądaj się za siebie,odrzuć myśli swe ponure,które niszczą dobroć ludzką,które niosą czarną chmurę.Podnieś głowę mocno w górę,przyjmij nowe i pamiętajw tolerancji i w rodzinie jest potęga... Moi kochani !!!!Dzisiejszy dzien jest dla mnie zakonczeniem pewnego etapu zycia,a mianowicie rok temu zakonczylam radioterapie,34 cale dni,34 razy 30km tam i spowrotem,34 dni w strachu,34 dni walki –uda sie czy nie uda sie ,34 dni dam rade czy poddam sie i wlasnie ,niby sie nie poddalam,niby to przetrwalam ale nadal pozostaje ten lek,pozostaja ciagle te pytania –i co dalej?.Malo tego nie widac poprawy ,praktycznie nic się nie zmienilo,nadal jesc nie mogę,nadal bol w buzi nieziemski,nadal szczypie wszystko,nadal jedzenie nie sprawia przyjemności,jem bo musze,jem bo tak trzeba,jem żeby zyc.Nie pisze tego bo się zale ,tylko robie sobie taki rachunek sumienia,a najlepsze,nie wiem czy może najgorsze jest to ,ze tego po mnie nie widac.Kazdy kto o tym nie wie nawet nie pomysli,a ci co wiedza nawet nie sa w stanie zrozumiec co ja czuje,co przezywam,no bo w sumie skad? A ja jak to jablko co wyglada slicznie ,czerwoniutkie ,swiecace,błyszczące tylko jak je przekroisz to w srodku co widzisz?.No ale może i dobrze,ze tego nie widac bo pewnie miałabym jeszcze większego dola.ach tak zle i tak niedobrze.Jedyne z czego się ciesze ,ze tego nie widac to,ze jak wczesniej pisalam już wielokrotnie moja mamuska nie wie i nie może wiedziec o mojej chorobie,ale pewnych rzeczy nie da się zakamuflowac bo ona po pierwsze cwaniara nieziemska i matka,przed która raczej nic się nie ukryje,ale mi się udaje bo wymyśliłam,ze jesc nie mogę bo mam problem z dziąsłami,zapalenia,zakazenia itp. A to przeciez każdego może dopasc ,no i niech tak zostanie.Faktem jest ,ze teraz po tym calym roku pierwszy raz byłyśmy na wczasach same i 24h balam się,żebym w przypływie szczerości czy ot tak nie wypaplala się.Bo nie ukrywam,ze nie jest mi latwo to ukrywac przed mamuska.Tak prawde mówiąc każdy nad soba biadoli,rozkleja się,narzeka,tego boli to,tego tamto o boze jakie problemy,rozczulania się nad soba a ja tu nie mogę slowa powiedziec no bo!!!!Nawet czasami jak mamuska biadoli nad moja siostra czy nawet soba czy kims w rodzinie napada mnie taka mysl,żebyś mamus wiedziała co ja przechodze i znowu nie mogę bo!!!!Ach ponarzekalam sobie i dobrze,ze mam ten blog,ze mam Was ,ze mogę się tutaj wyzalic czasami ,bo z natury mocna jestem,staram się ,tak mi się wydaje.Wazne ,ze spędziłam z mamuska i moimi przyjaciółmi wspaniale wakacje ,naładowałam akumulatory i będę dalej walczyla .Poki co zostawiam Was do 27go a 28go będzie rocznica pogrzebu mojego ziecia ,wiec te dwa dni będą dla mnie naprawde trudne ale coz dam rade musze,nie tylko dla siebie ale i dla mojej corki i wnuczek,cel uswieca srodki tak mowia,wiec trzymam się tego. A tutaj wklejam link jak sie bawia emeryci miedzy innymi ja i mamuska /prosze tego nie kopiowac bo moze nie wszyscy sobie tego zycza/http://www.youtube.com/watch?v=MyCKraoafLk&list=PL048879854BBFAF2A&index=22&feature=plpp_video