Reforma służby zdrowia dotknęła i mnie.Podczas ostatniej wizyty u lekarza dostałam kolejną receptę na lek, który muszę zażywać przez najbliższe 5 lat. Dawka kwartalna kosztuje ok. 500 zł. Dotychczas lekarz zaznaczał w odpowiednim miejscu literkę P - chory przewlekle i lek otrzymywałam bezpłatnie. Na ostatniej recepcie tego oznaczenia już nie było. Więc pytam co się stało, jak teraz będę płacić. Pielęgniarka pokazała mi dla odmiany literkę B, w kółeczku, umieszczoną tak sobie, bez szczególnego miejsca.- B oznacza, że lek jest bezpłatny, a ile Pani zapłaci w aptece to ja nie wiem - usłyszałam.Mocno się zdziwiłam, bezpłatny a trzeba zapłacić ?!W aptece leku jak zwykle nie było, dopiero ściągną z hurtowni.Na moje pytanie ile zapłacę usłyszałam to samo. Niby bezpłatny, ale na liście leków ma określoną cenę, którą trzeba uiścić. Zapłacę ok. 50 zł. Dobrze, że nie 500.Dziwne to wszystko.