NEUT: 0,17!!!!!!! Mamy wartości dziesiętne! Me lovin' granulocyty;) HGB: 4,8 Stoi! nie spada! PLT: 33 Urosło o 1! Wiem, czymże jest to 1, ale urosło!!! Dawno nic nie rosło! Na razie nie chcę krakać, ale mógłby tak trzymać dalej ten nieszczęsny szpik, a już najlepiej jakby szybciej pracował;) I kaszlę mniej. I jadłam twarożek dzisiaj;] z dżemem, wiśniowym. I brzuch mnie nie boli. I mocy mam nawet sporo, na steperze chodziłam;] Pacjentka już czuje się ZDROWA, a ciągle siedzi w SZPITALU.   Gorzej z moją towarzyszką niedoli Aluś. To co zrobili ostatnio z tą dziewczyną to jest gnój. Ogólnie jeśli kiedyś będę narzekać, że dostaję mocną chemię i jestem nieszczęśliwa, proszę mnie jebnąć w łeb. Ala dostaje chemię dożylnie w kroplówkach, jakiś koktajl mołotowa - mix 5worków, niestandardowy, wyczesany, wyszukany w literaturze patent, oprócz tego nową chemie w tabletkach, bo tamta przestała działać i chemie do kręgosłupa... I właśnie to jak oni próbowali zrobić ten ostatni punkt jest totalnie nieludzkie. Ogólnie ta chemia do układu nerwowego jest w formie zastrzyków bez znieczulenia co 2tyg w kręgosłup w pozycji skulonego kota. Po 2 próbach normalny lekarz by zrezygnował, bo się robi krwiak, ale że akurat się uczymy, bo szpital kliniczny pełen królików doświadczalnych, więc było znacznie ciekawiej. I starała się wbić laska na stażu, laska na rezydenturze i pani Dr, każda musiała spróbować po parę razy. W sumie wyszło 14 prób... Bez skutku. Nigdy nie widziałam tak posiniaczonych pleców, tylu strupów i ogólnie opuchlizny. Płaczu z bólu przez 3h. Leżenia na lodzie... I epickiego bólu głowy, dlatego dzisiaj już wjechał manitol. Zespół popunkcyjny welcome.   A dlaczego? No bo lek się zmarnuje... Ważny tylko 2godz... I bardzo drogi... No comment...