Wczoraj miałam kolejną gadkę przed chemią z cyklu "Hades się otwiera". Doktory nie mają już dla mnie innego leczenia, wszystkie opcje się skończyły. Mój szpik nie podniósł się po ostatnich chemiach i nie osiągnął remisji. Jedyną szansą jest przeszczep. Nie zdecydowali by się na takie coś gdyby nie to, że jestem młodą osobą, dobrze rokującą i mój czeko-dawca ma 100% zgodność i blablabla... Toksyczność chemioterapii naturalnie jest duża i jest to skondensowane z lekami immunosupresyjnymi (cyklosporyną) i samym przeszczepem, ale jestem młodą osobą bez chorób dodatkowych w znakomitym stanie fizycznym, dobrą biochemią i balbalablabla... Najbardziej rozpierdala mnie tekst, że jestem taka uśmiechnięta i mam wolę walki no i chęć życia. ... Normalnie to człowiek by się rozpłakał słysząc taką psychologiczną gadkę, a mnie to już wkurwia. Zaczynamy chemię w czwartek. Albo jutro. Niech się dzieje!   PS Nergal w swojej książce " Spowiedź heretyka" opowiada o różnych rzeczach w wywiadzie rzeka, opowiada również o swojej walce z białaczką. I poznał swojego brata genetycznego;) http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/10,88290,13064965,Nergal_poznal_dawce_szpiku__Mam_drugiego_brata.html#CukVid 50gr z każdego sprzedanego egzemplarza książki zostanie przekazane na statutową działalność Fundacji DKMS oraz Oddział Hematologii w Gdańskiej Akademii Medycznej. Grosik do grosika...;] ________________________________________________________________________________________ What about us?;]