Ostatnio tak sobie myślałam, że nie będę potrafiła przyjść do kogoś w odwiedziny do szpitala i go pocieszyć. Nie po tym co przeszłam, po 5miesięcznym pobycie. Znam te uczucie bezsensownego leżenia i marnowania czasu, no i odmóżdżającej nudy. Jak zobaczę, że ktoś leży na tych przeklętych łóżkach, w obciachowych piżamach i będzie starał się robić dobrą minę, to po prostu będę mogła tylko zdołować, bo mega współczuję każdemu, kto musi siedzieć w szpitalu. Podziwiam ludzi, którzy tam pracują, chyba trzeba mieć powołanie. 
Muszę jeszcze przelać wirtualnie swoją frustrację na antybiotyki! Za każdym razem jak chcą mnie wypuścić do domu, to jest gadka, że muszę je przyjmować profilaktycznie,  tak tak brać  ANTYBIOTYKI ZAPOBIEGAWCZO. Moja głowa nie jest w stanie zrozumieć tej głupoty. Od takiego jednego, co brałam prawie miesiąc, szumi mi w uszach i mam tachykardię. Jestem zdeka głucha, także proszę do mnie GŁOŚNO mówić;] A serce wali mi niesamowicie, nawet jak leże myślę, że puls jest ze 100, więc proszę mnie nie wkurzać, bo wybuchnie!;)
Jak byłam w domu na riwce spotkałam kumpelę z gimnazjum. Kupowałyśmy wtedy pierwszy raz fajki, ah te ciemne czasy;) Trochę żeśmy się nie widziały. Ona dwójka dzieci, a ja dwa kierunki;) w każdym razie idę sobie przez osiedle, akurat schowana pod kapturem, bo na riwce zawsze jest bryzka i w łeb zimno (ciągle czekam na bluzę JP na 100% Dr A;) no i gadka szmatka tere fere, cieplej się zrobiło po jakimś czasie, to ściągam kaptur, a one drze się: " Coś Ty zrobiła z włosami wariatko?!" ;) Nie chciało mi się jej tłumaczyć wszystkiego i opowiadać ze względu na poziom skomplikowania całej sytuacji, to odpaliłam, że fryzjer zaszalał i tyle;]
PS
Zupełnie zapomniałam się pochwalić - komora hiperbaryczna działa! Byłam sceptyczna co do tego, jak tlen może coś wyleczyć, ale voila! Macie przed sobą żywy, namacalny dowód mojej wątróbki;D Polecam więc wszystkim dotlenianie, podobno jedno wejście 400zł, a woda i cukierki gratis;)