Przeczytałam kiedyś w internecie o antynowotworowej diecie dr Budwig opierającej się na bazie oleju lnianego. Kiedy więc w aptece spotkałam ten olej, kupiłam butelkę. Ale żeby nie stosować go 'w ciemno' poszukałam informacji na temat jego właściwości.Jego największą zaletą jest to, że jest bogaty w tzw. niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe /NNKT/. To związki, których organizm nie potrafi sam wyprodukować, ale które są niezbędne do jego funkcjonowania. Do grupy tej należą kwasy omega-3 i omega-6. A najważniejszą cechą oleju lnianego jest to, że zawiera te kwasy w proporcji 1:1, podczas gdy przeciętnie człowiek spożywa je w proporcji 1:50 na rzecz kwasu omega-6. Niedobór kwasu omega-3, przy nadmiernym spożyciu omega-6 może prowadzić do wielu chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworów.Olej lniany ma pozytywny wpływ wpływ praktycznie na każdy biologiczny układ człowieka.Wspomaga układ nerwowy, krwionośny, pokarmowy, odpornościowy, układ rozrodczy, korzystnie wpływa na zdrowie psychiczne. Poprawia także wygląd skóry, wzmacnia włosy i paznokcie.Spożywanie oleju lnianego zaleca się nie tylko osobom chorym. Uwzględnia go np. dieta sportowców. Zawarte w oleju związki biorą udział w w transporcie hemoglobiny, a przez to podnoszą sprawność i wytrzymałość organizmu. Skracają też czas regeneracji po kontuzjach. Ponadto olej lniany redukuje tkankę tłuszczową na rzecz przyrostu masy mięśniowej.Olej lniany należy spożywać wyłącznie na zimno i przechowywać w ciemnej butelce, w lodówce. Po otwarciu, zawartość butelki należy zużyć w ciągu miesiąca. A w ogóle trwałość takiego oleju wynosi 3 miesiące, więc należy go kupować w jak najkrótszym czasie po wytłoczeniu. Jeżeli tych zaleceń się nie przestrzega, to kwasy nienasycone ulegają utlenieniu i olej z cudownego zmienia się w zwykły. Zalecana dawka to 2-6 łyżek dziennie. Najlepiej dodawać go do różnych ale zimnych potraw, past, sałatek, surówek itp. Najskuteczniej działa podobno w paście serowej. Miksuje się olej z białym, chudym serem, a połączenie  tych dwóch składników rozpuszcza kwasy tłuszczowe w wodzie i sprawia, że są łatwiej przyswajalne. Miksować trzeba przez kilka minut, do uzyskania jednolitej masy.Ja miksuję ok.10-15 dkg białego sera z łyżką jogurtu i 2 łyżkami oleju. Potem dodaję jakieś owoce czy warzywa, np. truskawki, kiwi czy startą rzodkiewkę. Wbrew pozorom to całkiem smaczny deser.Olej ma etykietkę - Olej Lniany Budwigowy Nieoczyszczony.Badania doktor Budwig doprowadziły do odkrycia zależności choroby nowotworowej od ilości kwasu omega-3. Kwas ten zawarty w oleju lnianym przeciwdziała rozwojowi komórek rakowych, hamuje ich namnażanie i ogranicza ogniska rakowe. Terapia chorych dietą opartą na prawidłowym bilansie NNKT prowadzi do remisji choroby, poprawia parametry krwi. Oczywiście taka dieta to nie tylko olej lniany. Trzeba przestrzegać wielu zaleceń i to przez dość długi okres, ale o tym można dość szeroko poczytać w internecie. No i mieć pozytywne nastawienie, że to działa.Ja wyszłam z założenie, że taki składnik w jadłospisie nie powinien mi zaszkodzić. Może nie wyleczy ale może poprawić ogólny stan zdrowia. A to wpływa na lepsze samopoczucie, co stanowi kolejny plus w walce z rakiem.