Codzienność przerywana muzycznymi nićmi zapomnienia.Jest jak obietnica lepszego świata.Ten świat jest w mojej głowie.Li tylko.**Bo przecież ciągle walczę!Z urzędami, ludźmi, przedmiotami, taboretami i przyrodą.Ze sobą też, bo wiem, ze od siebie się zaczyna.Kto mnie tak ukocha , jak nie ja samą siebie ?(ostatnio jestem "specjalistką" od skomplikowanych zdań)Więc-ahoj przygodo ! (czyt. urzędzie taki to a taki)*Młoda po powrocie z religii pokazuje mi dumna zeszyt:-Zoba, ile napisałam! - uśmiecha się szczerbato.Czytam. Podnoszę brwi. Paczę na Nią. Uśmiecham się i pytam:-A co to : Powołanie Mojżesza i ucieczka woli egipskiej?-Nie wiem-wzrusza ramionami-coś o uciekaniu.-Chyba ucieczka z niewoli egipskiej? - dopytuję.-Co za różnica- przecież i tak wiesz, o co chodzi.Tak. Ja wiem. I nawet rozumiem. Pytanie tylko o dzieci w wieku lat 9 - czy one naprawdę MUSZĄ to rozumieć, skoro nie mogą nadążyć z tabliczką mnożenia do 60 ?Ojtam, czepiam się, ale denerwuje mnie robienie z małych kapuścianych głów - wielkich , niedouczonych mądrali, co najlepiej, gdyby już znali biegle 3 języki i startowali do matury.Ciągła walka.Mmmmmm. Mmmmmmmmm. Paluszek środkowy i kciuk . Mmmmmmmmmmmmmmm.