... i zimno mi w łeb. Wczoraj rano obudziłam się mając całą poduszkę we włosach, potem wyciągnęłam sobie całą umywalkę włosów i już wychodziły garściami, ba nawet były przebłyski łysizny. Bo włosy jako tako nie wypadają, trzeba je jakby wyciągnąć samemu, wyskubać z cebulkami;) To mówię basta, bez sensu już się łudzić. Zamówiłam mojego ulubionego fryzjera, to dobry rzemieślnik wyposażony w sprzęt ciężki - maszynkę;) Rozłożyliśmy gazowy szlafrok na ziemi i resztki moich włosów zostały ścięte. Nawet było śmiesznie, zaczęliśmy od irokeza;) I plus taki, że zawsze można się przytulić do fryzjera;) Moje CRP spadło do 20, ale wyniki nie chcą jeszcze rosnąć. Mój szpik chyba 2tyg myśli, co by tu teraz wyprodukować. Poproszę leukocyty, płytki i hemoglobinę;)   I na koniec z serii szpitalnego humoru: Doti : Dlaczego w tym antybiotyku w kroplówce jest tyle piany? Co to jest? Michał the Pielęgniarz : Jebnąłem Ci trochę ludwika. Cytrynowego. Dla świeżości;)   Albo przychodzi koleś z karetki i pyta się, którego pacjenta ma zabrać. Michał the Pielęgniarz: Weź wszystkich. Wkurwiają mnie dzisiaj. ______________________________________________________________________________ Dzisiaj positive wajbrejszynz! Łałałija;) ' Apropos leżał tu taki koleś, który popalał sobie trawkę, żeby złagodzić ból. Podobno skuteczne;)