Uprzednio umywszy się w mydle dla chirurgów, zostałam obdarzona wybitną biżuterią koralikową - sexy rurkami w szyi. Jeden plus, że nie będą mnie już kłuć po łapach codziennie rano. Ale "robkop mode" ciągle na tapecie. Minusów jest wiele, największy wciskanie tego, dzisiaj prawie im odjechałam. Doti : Oj widzę śnieg, zabiela mi się wizja. Lekarz : Śnieży pani? Dobrze, podajmy hydro. Doti : A co to jest hydro? Pielęgniarz : To czysty seks! Doti : To chcę;) Naturalnie moja sytuacja jest złożona, ze względu na małą agresję choroby i moje mikroropnie na wątrobie i śledzionie, które podobno już zakończyły swoją działalność zapalną, bo CRP* mi spadło, aczkolwiek "kropeczki" ciągle są, mogą znowu się obudzić albo się zwłóknić, cokolwiek to znaczy. Dlatego, all things considered, nie wiedzą jaką chemię mi dać: reindukcję* 3+7 czy chemię high-dose ara-C* przedprzeszczepową. Jestem za tą, która mnie popsuje w mniejszym stopniu i dzięki której szybciej stąd wyjdę;] Na śniadanie mieliśmy salcesonik. Szał. Nie tknęłam. Wczoraj na kolacje gzik... z groszkiem. Tak dla wyjaśnienia: dla wszystkich mieszkańców Wlkp gzik to gzik;), dla reszty świata - twarożek ze śmietaną;] również sobie darowałam próbowanie tego specjalite. Rozumiem ze szczypiorkiem, rzodkiewką, pietruszką, no nawet z koperkiem;D ale z groszkiem? Jednym słowem żarcie tutaj jak zawsze TRAGEDIA. Dajcie mi te 13zł/os. to sama lepszego coś wykminie.   Słowniczek: *CRP  - białko C-aktywne, współczynnik dokładniejszy od OB mówiący o stanie zapalnym gdzieś w organizmie. Optimium poniżej 5. Swojego czasu miałam 400;) *Chemioterapia high dose ara-C  - chemia o wysokiej dawce, wybijająca komórki rakowe w szpiku, no i  przy okazji całą zdrową resztę. * Indukcja - chemia, też o wysokiej dawce cytosaru, 7dni 24-godzinnej iniekcji dożylnej;) _______________________________________________________________________________ Dzisiaj uraczy nas człowiek uzależniony od apapu;) przez długi czas był to mój dzwonek w telefonie, jednak ten początek "WHOA!" nie raz doprowadził mnie do szału i musiałam zmienić;]