Chlip chlip... popłakuję all day long. Podobno zaczyna się zapalenie spojówek;] mam światłowstręt, rolety w dół, lapek na minimalnej jasności, tv, czytanie, pisanie, cokolwiek co wymaga zmysłu wzroku odpada;p odżyłam jak wampirzyca - nocą, bo ciemniej i po worku krwi;) moja Hgb leży i kwiczy, dlatego słaba jestem jak dętka. Doktor mówi, że mam sobie załatwić okulary przeciwsłoneczne. Będę leżeć jak gwiazda filmowa undercover tej. Zdemotywowało mnie też to, że muszę wziąć drugą, roczną dziekankę czy tam urlop zdrowotny. 2 lata życia w dupę. Boję się odmóżdżenia i tego, że już nie skończę tych studiów, bo będę za stara albo będę miała rów mariański w bani już nie do zreperowania. Odkładam wypełnienie tych przeklętych papierów już od tyg, ale jutro się wezmę. I dialog weekendu: Ala : Pani doktor, wiem, że moje wyniki dążą do zera i ogólnie maski, super ostrożność, ale czy mogę się całować?;) Dr : Oj Ala Ala... Przynajmniej się spytała. Co za rezolutna pacjentka;) Ja tam nie pytałam. ____________________________________________________________________________________