Zanim zdiagnozowano u mnie nowotwór stosowałam hormonalną terapię zastępczą. Ryzyko wystąpienia raka piersi występuje niezależnie od tego czy się przyjmuje HTZ czy nie. Jest jednak ono większe u kobiet w tej samej grupie wiekowej, stosujących HTZ w porównaniu z tymi, które tej terapii nie stosują. Stosowanie HTZ poprawia komfort życia kobiety w tym trudnym dla niej okresie. Jednak dzisiaj, chociaż mam świadomość, że rak i tak mógł mnie dopaść, zastanawiam się czy warto było podjąć takie ryzyko. Inna sprawa, że ginekolog zalecając HTZ przedstawił tylko jej zalety. O możliwości zwiększenia ryzyka zachorowania na raka tylko pół słowa.Po wykryciu guza odstawiłam HTZ. Pojawiły się uderzenia gorąca, poty. Zastosowane po operacji leczenie Tamoxifenem nasiliło te dolegliwości. Są dokuczliwe zwłaszcza nocą, powodują kłopoty ze snem.Lek ten ma jeszcze szereg innych działań ubocznych, które na pewno odczuję później. Dlatego przez niektórych jest nazywany 'tamosyfem'. I nie daje gwarancji, ale tylko szansę, że nowy nowotwór się nie pojawi.