Witam, nie pisałem jakiś dzień ale wszystko ok, alf pytał o grilla którego robiłem, było super, lubię mięsko ale lubię też ruch i świeże powietrze, jestem po tych gorączkach trochę osłabiony rano mam tak 35,4-7 do wieczora podnosi się do 36, 2-8, więc jestem trochę słaby, ale że pogoda dopisuje, podobno dziś ostatni dzień takiego ciepła, to staram się wychodzić, pogrzebałem trochę przy rowerze żony, poprawiłem hamulec i wyregulowałem przerzutkę(ma taką w torpedzie) bo coś zgrzytało. Źle śpię w nocy budzę się wiele razy ale że dość szybko zasypiam to jest ok a jak dziś w nocy nie mogłem zasnąć to do poduszki przeczytałem(któryś już raz :-) ) na otwartym forum cały wpis - Jak długo żyjesz z gliveciem. Pomaga, zwłaszcza mi , podnosi mnie na duchu, tak że zdrowie się normuje, humor całkiem niezły, jutro zrobię w przychodni kontrolną morfologię bo jak to mówi moja znajoma lekarka tego nigdy nie za dużo, dziś wezmę 22 tabletkę glivecu, super lek, żebym tylko mógł kontynuować nim leczenie, bo nie wiem jak zareaguje szpik, ale jestem dobrej myśli, ludzie którzy nie mają styczności z białaczką, jak ja tak przecież niedawno :-) nie mają pojęcia że takie leki celowe istnieją, gdy opowiadam znajomym nie mogą uwierzyć że coś takiego jest. Białaczka brzmi to strasznie ale nie jest to wyrok, nie załamywałem się gdy usłyszałem że jestem chory, szykowałem się na walkę choćby najgorszą , ale to co usłyszałem przy pierwszej diagnozie w poradni hematologii brzmiało trochę jak bajka żadnej chemii, przeszczepów tylko branie tabletek, skutki uboczne to tak naprawdę pikuś, planuję wrócić do pracy, nie już teraz oczywiście, ale po 6 miesiącach zwolnienia, lekarz prowadzący wykluczył powrót na moje stanowisko pracy, ale mam obiecane ze będą szukać coś co mógłbym robić, pracuję w dużym zakładzie to może cos znajdą, lekarz mówił że można starać się o rentę, nie wiem czy to pewne że mógłbym ją dostać no i w jakiej wysokości? Nie za bardzo siebie widzę w roli rencisty, wolałbym wrócić do pracy. Pozdrowienia Marian