Wczoraj miałem trochę doła, wszystko idzie ku lepszemu a tu nagle żyć się odechciewa, pewnie to po prostu taki gorszy dzień nie mający nic wspólnego z chorobą, Dziś już lepiej, pierwsza noc bez gorączki, bóli mięśni i stawów i pocenia,dziś 19 tabletka glivecu i dziś kończę antybiotyk, pewnie to on jest powodem zaniku gorączki, w takim tempie jak mi leciały na dół białe ciałka to pewnie już są w normie(morfologia).Następna wizyta w poradni hematologi dopiero 10 kwietnia,dziś jak na począdku kiedy wykrto u mnie białaczkę czuję się praktycznie zdrowy, bolą tylko uda , ale to raczej jak zakwasy . Dziś o 8 byłem na mszy za moje zdrowie, żona zamówiła,trochę dziwnie się czułem, zawsze modliłem się za kogoś lub za zmarłych, a teraz msza za zdrowie Mariana . Dziwny ten świat, z dnia na dzień się zmienia i zawsze coć nowego, jak to że mamy wiosnę i właśnie mam zamiar zrobić grila, upiekę karczek na obiad, w końcu to będzie to co tygryski lubią najbardziej, kawał mięsa :-) Pozdrawiam Marian