Otworzywszy oko przed dziesiątą rano, dopatrzyłam się , iż trzydziesty dziś.Ostatnia chwila na tzw. podsumowania. Jak każdy rok - i ten pełen był wydarzeń, chwil radości, zwątpienia, wahania.(może rok jak każdy, ale ja - to nie ja "jak zwykle")Świadomie celebruję ostatnio swoje dni, przeżywając je po swojemu.Ale do takiego stanu trzeba dojrzeć.Ja dojrzałam.Poznałam w tym roku wiele cudownych osób.Większość przez internet.Dziękuję Wam za te znajomości.Dziękuję Wam za pomoc.Dziękuję za dobre słowa, pełne niesamowitej mocy.Z obietnic noworocznych życzę sobie tylko takich dobrych ludzi na drodze.Złych będę omijać, wymijać, wykręcać! Obiecuję!Odchudzać też się nie będę! Macie wrażenie, że mimo wszystko ten rok był dobry?I czegoś się nauczyliście?I za coś wdzięczni jesteście?Zostawiam Was z wierszykiem o Zomecie: Zometa niczym kometawpadła długim korytarzemdo mojej głowy.Zamknęła me oczyale nie duszęi co ja we śnie widzę?Że kogoś uduszę! :)wracam spać .to czasami najlepsze wyjście w trudnych chwilach :)...I pamiętajcie : I jeszcze: Życzę Wam tylko dobrych chwil i ludzi w 2013 roku. Dziękuję za życzenia i ściskam Was pośród strzelających petard (niestety) .Do zobaczenia za rok! :>