Jestem sama ze sobą. We dwie nam raźniej po prostu.Badanie TK na płycie , którą wysłałam do Wieliszewa - obejrzało grono ekspertów.Stwierdzono, iż ...by się przydała jeszcze scyntygrafia kości, celem uzupełnienia obrazu i 100% pewności do treści . .Treść mnie zaskakuje, podobnie jak cała przeklęta choroba...Gdzieś gad pełznie w okolicę kości biodrowej.A ponieważ jestem cały czas na antybólach - nie czuję tego.Nic to. W piątek 23.11 będzie scyntygrafia, będzie wiadomo.Pomijam milczeniem wymownym lekarza ode mnie ze wsi, co czytać obrazu TK nie potrafi.Wg jego "wyuczonego" oka wszystko jest ok.Wg oczów z Wieliszewa nie jest ok.To dla mnie dowód na to , że zawsze warto robić badania tam , gdzie nie tylko są dobre maszyny, ale i specjaliści, którzy są po prostu wykształceni.Wielkie podziękowania dla Pani Dr Od Chemioterapii, za to, że zareagowała i poddała w wątpliwość "opis" wieśniackiego "lekarza" (może on jest weterynarzem?)Zapisała mnie na scyntygrafię w Międzylesiu (Warszawa). Ma rację, gdzie ja tu we wsi bym zrobiła takie badanie? *Świat wydaje się lepszy... z M. *Przechodzę trudny czas, wyznam Wam szczerze. Proszę , żeby to uszanować. Tyle.Muszę sobie znowu poukładać pewne rzeczy i nie będę tego ukrywać.Teksty typu no co Ty, trzeba walczyć, nie możesz tak myśleć, Chustka walczyła cały czas, nie poddawaj się czasami! - proszę zostawić dla siebie. Ja nie jestem Chustka, ani żadna inna. Ja to ja. Dziękuję.