- Och, Jesteś - prawie szlochając jak tandetna bohaterka tandetnej komedii romantycznej -  rzuciłam się w ramiona M. gdy ledwie wynurzył się z windy.- Jestem - uśmiechnęły się oczy .- Zmizerniałaś...- Nie, niemożliwe, ciągle chce mi się jeść. **Wchodzę do domu pijana ze szczęścia. Dziecko moje Jedyne wisi mi na szyi , rodzina oplata ramionami, kręci mi się w głowie.- Mamo, Mamo, popatrz tu.!- Mamo , Mamo i tu, zobacz, jaki TU porządek zrobiłam!- O Mamo, Mamo , zobacz, zrobiłam dla Ciebie laurkę powitalną, ładna, prawda??- Och, Mamuś, jak to dobrze, że jesteś, tęskniłam....Nie chcę, żebyś już wyjeżdżała!Gula w gardle rośnie...- Jedziemy na obiad! - zarządziliśmy z M.- Co chcesz Kochanie? - Nie zimno Ci? - Może załóż moją bluzę? - Herbata Ci nie ostygła? *- Muszę się położyć. Kręci mi się w głowie. Zimno mi, zamknij okno. Spać mi się chce. Sen nie trwa długo . Kibel zaprasza.Siedzę na nim od czwartku i chce mi się wyć.To moje dalsze rozpoznanie. Czy Ktoś z Was się z tym styknął? Nie mam siły na dr googla.Męczy mnie czytanie , szukanie, porównywanie, statystyki.W pon mam zamiar umyć okna.Mocy ... więc przybywaj!