Młoda wróciła z płaczem do domu.Biegnę przerażona (może zbiła kolano?)Nie.To awantura między "dziećmi". Dzieci są w cudzym słowie, gdyż obserwuję od dłuższego czasu zanik form zachowania się wśród ludzi wynikający najczęściej z braku uwagi ze strony "rodziców".Młoda padła "ofiarą" z klasą. Bo:Co najważniejsze - zanim wyszła z cudzego podwórka powiedziała do rozpuszczonej blondynki (!) - pożałujesz, że tak powiedziałaś! I:Dopiero , kiedy weszła do domu płaknęła . Była "twarda" do końca..Żal mi ścisnął serce. Że tak wiele jeszcze przed Nią przepłakanych chwil przez drugiego człowieka.Że tak wiele niezrozumienia, niesprawiedliwości, kłamstw, intryg.Że tak chciałabym uchronić Ją przed tym. Na razie interweniuję, jak się da. Że mało znam (ale znam!) dzieci w jej wieku, które interesują się książkami, są dobre i sprawiedliwe, tak jak ona. Wiem, brzmi patetycznie, przecież to moje dziecko. Same superlatywy? Niekoniecznie.Ona jest po prostu wychowana. I jest dobrym dzieckiem. Moim dzieckiem, którego się nie muszę wstydzić!*Robimy potężne badanie 10 lipca w Warszawie. Uprzejmie prosi się o zbieranie mocy i powolne zaciskanie kciukasów, będą potrzebne! Stan umysłowy na dzień dzisiejszy : stabilny. Spałam do 10 !Stan włosów również stabilny.Zdjęcia brak.Tzn będzie, ale musi przejść weryfikację!