(by facebook)Mam wszystko na wyciągnięcie ręki . Posiadanie status osoby chorującej na śmiertelną chorobę zdiagnozowaną jako nowy twór upoważnia mnie do bezczelnego korzystania z licznych przywilejów. (m.in ulgowe bilety w autobusach )Kiedy coś mnie się wybitnie nie podoba, złości, śmieszy - nie omieszkam o tym mówić.Kiedy coś mnie się wybitnie podoba - biorę i zgniatam wręcz. Jedyny minus jest taki, że kiedy jest ochota , kaprys na coś - wtedy brakuje sił.  A:Huśtawka samopoczucia doprowadza mnie do szału. Czuję się jak kiepska bateria od kiepskiego telefonu, co ciągle wymaga podładowania. Aktualnie się ładuję błądząc myślami po Toskanii z kieliszkiem wina. Na jedno i drugie mogę tylko popaczeć.Kaprys mój ostatni to zmiana koloru włosów, co jak widzę , nie tylko u mnie miało miejsce. Cały rok nie farbowałam, bo nie miałam takiego szału na to. Tydzień temu wymyśliłam sobie kolor . I wczoraj się rozjaśniłam. Jestem blondynką. Nigdy blondynką nie byłam . A jeszcze chciałam zdążyć nią być.I tak mi dobrze.