Wychodzę z rehabilitacji, wyciągam telefon i już Jesteś :)Uśmiechamy się do siebie przez przestrzeń telefoniczną , śmiejemy się i wyznaczamy nowe trendy w leczeniu .Przechodzę przez ulicę.Ty mi mówisz, że Ci hamulce poszły . W samochodzie. Śmiejemy się, choć nie jest to śmieszne.Czekam na męża.Sznur aut. Korek.Stoję przy trasie jak lampa i przechadzam się w jedną i drugą stronę zupełnie bez sensu machając czerwoną torebką.Przejeżdża obok policja i patrzy na mnie podejrzliwie.Nie, nie przypominam ukrainki, tudzież bułgarki. Pojechali.Wpadam do domu.Zajadam stres 2 kanapkami z kiełbasą i keczupem-taka zachcianka.Oblizuję się jak kot i za chwilę już mam zgagę.Dzwonię do profesora opowiedzieć Mu o nowych trendach.I o tym, że w czerwonej torebce mam powtórzone wyniki "śmiesznych" markerów.Ciągle podwyższone. Odpycham nogami torebkę .Czuję, że wybitnie nie jest mi dziś na rękę.Ech.