Uf.Jestem.Wygrałam bitwę z opornym taboretem.Dziękuję za wsparcie, choć tylko jedna osoba wiedziała dokąd zmierzam. Buzi Siostro! Ale wiem, że moc blogowych czarownic jest ze mną .I moja śp Babcia J też pomogła.Loff :***W związku z powyższym przymierzam się do rolniczej działalności - molestuję Swoich o hodowlę ... kur.Marzą mi się jajka najwyższej jakości :D (cokolwiek to znaczy)Czy ktoś tu z obecnych  zna się na tym?Będę chodzić za nimi i wołać cipcipcipcip !*W rozmowie z M , który wiem, że trochę się śmieje z tego pomysłu, wyznał mi z obłędną powagą w oczach, że nie mógłby takiej kury zabić i zjeść potem na obiad.-Dlaczego-pytam-przecież na nasze wesele 5 sam ubiłeś (tak!)-Ale to były obce kury!-odrzekł zgorszonym głosem-do swoich człowiek się przywiązuje!hm.