Co tak naprawdę mamy na myśli dyskutując o eutanazji? Czy chodzi o przyspieszenie śmierci czy też o niezapobieganie jej. Samo słowo pochodzi z greki. Eu czyli dobra, thanatos czyli śmierć. Eutanazja czyli dobra śmierć?
Czy chodzi nam o eutanazję czynną czyli np. podanie śmiertelnego leku czy też bierną czyli odstąpienie od leczenia i podtrzymywania życia.
Mimo że temat jest ważny i kontrowersyjny ostatnie duże badania sondażowe CBOS przeprowadził w Polsce w 2013 roku. Blisko połowa badanych (48 proc.) stwierdził wówczas, że z leczenia powinno się zrezygnować w przypadku osoby nieuleczalnie chorej, umierającej, kiedy wiadomo, że nie przyniesie ono efektu, a będzie wzmagać cierpienie chorego i przedłużać jego umieranie. Przeciwnego zdania było 38 proc. respondentów.
Mniejsze było poparcie dla tzw. wspomaganego samobójstwa. 43 proc. badanych uznało. że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Przeciwko było 41 proc.
Nowsze są badania przeprowadzone wśród studentów pielęgniarstwa. Tutaj ponad połowa respondentów (58%) uznała, że osoba u kresu swojego życia, świadoma swojej nieuleczalnej choroby, powinna mieć możliwość decydowania o zakończeniu swojego życia, 20% nie zgadzało się z tym poglądem, a 22% nie wyraziło swojej opinii.
W obydwu badaniach wyższa jest akceptacja dla zaprzestania - za zgodą rodziny - podtrzymywania funkcji życiowych nieprzytomnego pacjenta z uszkodzonym mózgiem. W badaniu CBOS za dopuszczalne uznaje to 65 proc. badanych.
Bez względu na to, jak rozumiemy eutanazję, debata publiczna nad jej legalizacją z całą pewnością prędzej czy później nas czeka. W Unii Europejskiej jest ona legalna w Holandii, Belgii, Luksemburgu i Hiszpanii. Dopuszczalna jest też we Włoszech. Poza UE także Albania, Japonia i Kanada zalegalizowały eutanazję.