Tematy
Witam. Jestem tutaj nowa, ogólnie nie sądziłam, ze kiedykolwiek trafie na takie forum, ale życie jest przewrotne. Wczoraj mój partner otrzymał wyniki TK i niestety ale w nerce zadomowił sie ten potwór. Pozytywne jest to, ze TK nie wykazało żadnych przerzutów. Lekarz ogólnie jest dobrej myśli, ze wycięcie nerki i tego dziada załatwi sprawę, bo druga nerka funkcjonuje bez zarzutów i jak wspomniałam nie ma żadnych przerzutów. Moja druga połówka czuje sie dobrze, nie skarży sie na żadne dolegliwości bólowe. Może tylko ja za bardzo panikuje, ale czy to jest realne zeby całkowite wycięcie nerki było końcem tego koszmaru, który spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Lekarz chce przeprowadzić operacje jak szybko to będzie możliwe, zeby nie dać dziadowi szans, ze zacznie sie panoszyć po całym ciele. Wiem, ze po operacji mój partner będzie sie musiał oszczędzać i okresowo poddawać badaniom kontrolnym, ale czy faktycznie nie ma powodu do paniki.