11agatha1989, Wygrał

od 2012-05-23

ilość postów: 1

Tematy

Smutek i żal ...
11 lat temu
Mama zaledwie 20 kilka lat. Moja Mama zmarła na raka pod koniec 2011 roku. Po 10 latach przerwy. Miała ogromną wolę walki ! Gdyby nie to by się poddała, bo lekarze nie byli zbyt zainteresowani jej losem i innych chorych. Często gdy przychodziliśmy do szpitala, lekarz nie wiedział na jakim etapie leczenia jest Mama. Były problemy z chemioterapią zbywanie… Ciągła męczarnia i przepychanie się łokciami. Mama w efekcie nieudolnego leczenia w którym były przerwy w chemii dostała przerzutów do wątroby i zmarła. Chce nad mienić, że Mama regularnie się badała przez całe życie, a guzka na piersi wymacała sobie sama, mammografia nic nie wykazała. Dlatego proszę wszystkie kobiety by same obserwowały swoje ciało i dotykały swojego ciała. Mamie latem odebrali nadzieje, mówiąc, że wyczerpała wszystkie metody leczenia (być może już wtedy leków nie mieli, mam była po 50-ątce to nie opłacało się jej leczyć)… a gdy Mama już umierała i ost sił zawiozłam ją do szpitala błagając o pomoc lub oczekując potwierdzenia, że już nic nie da się zrobić.. czekałam na lekarza 5 godzin… oznajmili, że są nowe nadzieje i nowe leczenie i chemia A był to ten sam eakrz co latem twierdził, że to koniec… Ale Mama już by tego nie przeżyła i ja się na to nie zgodziłam, nie chciała by cierpiała. Zgodnie z jej życzeniem zawiozłam ją do domu, była wyczerpana, splątana, położyła się już do lóżka.. każdego dnia było gorzej. A lekarz prowadzący w ogóle się do nas nie odezwał. Mama umarła a ze strony szpitala nie było żadnej informacji, telefonu ..niczego. .zero zainteresowania…