irena_g_k, Wygrał

od 2010-11-01

ilość postów: 30

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Witam przed operacją już w szpitalu badanie krwi wieczorem lewatywa i golenie ,a na drugi dzień operacja.Pani Iwonko ja nawet nie wiedziałam ,że te lampy wewnętrzne to się nazywa brachyterapia o rany ale numer robili mi to,a ja nawet nie wiedziałam jak się nazywa.W ogóle jakoś ta choroba zbytnio mną nie wstrząsnęła.Ja nigdy nie miałam stresu związanego z pobytami w szpitalach i może dlatego tak jakoś spokojnie przeszłam.Co do tych wszystkich terapii to po lampach miałam problemy z chodzeniem.Moja doktorka rodzinna mówiła,że to przez te lampy poraziłam nerwy przy kręgosłupie miałam jakieś zastrzyki na ból i przeszło.długo miałam zapalenie gdzieś wewnątrz ,ale to też podobno po lampach.Brałam leki i już jest dobrze..Ja też uważam,że lepiej by było w Brzozowie bo to szpital specjalistyczny .Ja byłam operowana w Krośnie ponieważ badanie nie wykazało ,że mam raka.Wszystko będzie dobrze i niech się mama nie martwi.Dzisiaj we Wiedniu operowali moją koleżankę ma 65 lat raka G2 i tez czeka na dalsze zalecenia po biopsji bo też nie wie czy lampy wystarcza czy potrzebna będzie malutka chemia.Zobaczymy.Pozdrawiam!W Krośnie też szpital zamknięty.

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Witaj Iwonko po operacji jest krwawienie ja miałam zaraz po operacji założone dreny do brzucha,ale tylko dobę potem wstałam,ale krwawienie było,lekarz mówił,że wszystko musi się wyczyścić i jakiś czas to krwawienie musi być tak miały wszystkie kobiety operowane wtedy co ja.Jak masz jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem widzę,że mieszkasz bliziutko mnie ja mieszkam w Krośnie.Pozdrawiam!

Rak trzonu macicy

13 lat temu
W Krośnie opiekę miałam super lekarze wspaniali dużo w nich ciepła i zrozumienia dla cierpienia.Ja byłam bardzo nie grzeczna ,nie reagowałam na leki przeciw bólowe.Podobno mam niski próg bólowy dlatego tak cierpiałam po operacji.Panie leżące obok mnie były cichutkie,a ja lepiej nie mówić dałam plamę.

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Słabe plamienie rzadko stopień raka G1 .Operowali mnie w szpitalu w Krośnie ,ale nie z myślą,że to rak bo biopsja nie wykazała raka,dopiero materiał badany po operacji wykazał chorobę.

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Ja wszystko zniosłam super mam zostawione jajniki ,ale w Brzozowie powiedzieli,że nie potrzeba drugiej operacji ,aby je usuwać.Lampy zrobiły mi manewry w jelitach ,trzeba przestrzegać diety podczas lamp i da się wytrzymać ja osobiście nie narzekałam przyznam się ,że jadłam wszystko latałam z biegunką ale co tam jakoś przetrwałam.

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Cześć Agnes wszystko opisałam wyżej czytaj od początku to moja sytuacja.Pozdrawiam!

Rak trzonu macicy

13 lat temu
No własnie to czyszczenie jest podstawą,ale nie zawsze jak widzisz w moim przypadku się nie sprawdziło.Po operacji wyszło,że mam G1 nigdzie nie było przerzutów,ale to pewnie dlatego,że w porę poszłam na tę operację.Prześwietlenie płuc i tak by robili mamie w szpitalu przed samą operacją i nie chodzi tutaj o przerzuty tylko o gotowość płuc do operacji.Ja nawet nie byłam usypiana bo mam astmę i miałam znieczulenie do kręgosłupa i wierz mi wolała bym mieć narkozę .Spisz budzisz się i po sprawie.A co do tego jak daleko posunął się rak to badanie materiału po operacji wszystko wykaże. Nic nie przyspieszysz bo dalsze leczenie dopiero wprowadzą po zagojeniu ran. Jak pisałam operację miałam 8 kwietnia,a pierwszą lampę 1 czerwca.Długa droga przed Twoją mamą,ale dobrze się skończy.Mnie doktorka powiedziała,że nie miała bym tego raka tylko mój organizm nie poradził sobie z siła hormonów podczas przekwitania i dlatego tak się to skończyło.Moja ciocia ze stroni męża siostry mojej mamy miała raka trzonu i po operacji miała lampy i żyła jeszcze 30 lat zmarła na serce tak,że mamy szanse spokojnie.Ja tez się bałam do momentu jak przyjechałam do Brzozowa i rozpoczęłam leczenie wtedy było już z górki.Nie zbyt przyjemne są lampy wewnętrzne ja miałam 4 ale zewnętrzne ,a miałam ich 23 to już pikuś taż sama na nie jeździłam. Zresztą moja droga mam 56 lat rodzinę cudowną i 5 kotów.Zapraszam na mojego bloga.www.irenakoty.blog.onet.pl pozdrawiam!

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Witaj !Twoja mama miała to szczęście,że czyszczenie macicy i biopsja wykazały raka.Ja poszłam do lekarza miałam czyszczenie macicy i biopsja nie wykazała choroby.Ponieważ miałam plamienie i to mnie drażniło poprosiłam lekarza o operację i w zeszłym roku 8 kwietnia operacja się odbyła.Pobrany materiał do badania wykazał raka.13 sierpnia zeszłego roku zakończyłam radioterapię.Sama operacja nie jest ciężka jest jak cesarka ,na piąty dzień po operacji byłam już w domu.Sama prowadziłam auto ponieważ czekało na mnie pod szpitalem.Głowa do góry dacie radę.Pozdrawiam!

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Cześć Elka 8 kwietnia tego roku minie rok od mojej operacji i tak jak Ty czuję się dobrze .29 listopada zeszłego roku byłam u kontroli ginekologicznej u mojej Pani doktor w Brzozowie i następna wizytę mam za pół roku.Widocznie nasza choroba nie wymaga dodatkowych badań i same musimy obserwować jakieś zmiany i zgłaszać.Bratowa mojej cioci też chorowała na raka trzonu macicy i zmarła po 30 latach od operacji i naświetleń ,więc myślę że jest dobrze.Dolegliwości są bo lampy jeżeli je miałaś robią swoje ,pomagają i robią rewolucję żołądkowe i nie tylko .Ja tez mam jakieś tam małe problemy,ale ogólnie jest ok.Robiłam USG i mammografię piersi tak z urzędu dla własnego komfortu psychicznego i tez jest dobrze.Myślę,że nie powinnaś się martwić,żyć normalnie i robić swoje.Powiem Ci moja droga Elu,że jakoś zbytnio się tym wszystkim nie przejmowałam i zdarza mi się zapominać o tej mojej chorobie.Mam wspaniałą rodzinę pięć kotów i mnóstwo zajęć pozdrawiam Cię i głowa do góry PA!Elu trochę wyżej jest opis jak to wszystko się zaczęło przeczytaj!

Rak trzonu macicy

13 lat temu
Witaj mam 56 lat w kwietniu tego roku przeszłam operację usunięcia macicy,a wszystko dlatego,że byłam uparta.Cztery lata temu przeciągnęła mi się miesiączka ,natychmiast poszłam do lekarza i on skierował mnie na czyszczenie macicy.Biopsja wyszła super.po trzech latach zaczęłam lekko plamić ,a towarzyszył temu dość obfity śluz.Znowu czyszczenie macicy.Wyniki były dobre,ale plamienie i śluz pokazywał się od czasu do czasu.Uparłam się na operację bo miałam dość tej sytuacji.Mój ginekolog twierdził,że owszem trzeba będzie operować ,ale nie ma pośpiechu.Ja jednak nie jestem strachliwa i szpital nie budzi we mnie lęku prosiłam go o wcześniejszy termin i w końcu 8 kwietnia zostałam operowana.Po około miesiącu wezwano mnie do szpitala,aby poinformować mnie,że mam raka trzonu macicy i dalej muszę leczyć się w szpitalu onkologicznym w Brzozowie.Mieszkam w Krośnie to bardzo blisko więc na radioterapię jeździłam sobie sama.Wszystko da się wytrzymać wiadomo naświetlanie brzucha niesie za sobą przykre dolegliwości ,ale dałam rady .Lampy rozpoczęłam 1 czerwca najpierw 4 wewnętrzne raz w tygodniu te były cięższe,ale potem trzy tygodnie przerwy i 23 lampy zewnętrzne.Leczenie zakończyłam 13 sierpnia.Pomału regeneruję organizm ponieważ miałam zapalenie pęcherza potem odezwały się porażone nerwy w pośladkach czułam się jak bym miała zakwasy po ćwiczeniach ,było małe zapalenie w pochwie to tez już pokonałam i myślę ,ze to było by na tyle.pod koniec miesiąca jadę do kontroli do Brzozowa i tak co parę miesięcy.Warto się badać i warto leczyć ,myślę,że najwięcej siły daje strach ,on motywuje nas do walki z wszelkimi chorobami.IRENA!