od 2017-01-02
ilość postów: 26
Miki bardzo mi przykro, bądźmy dobrej myśli!
Annapa, dokładnie w rezonansie który był zaledwie miesiąc przed nic nie wykryto.
Na konsylium, które się odbyło oni nie brali pod uwagę tego opisu usg w którym jest mowa o ogniskach na wątrobie, oni nawet nie chcieli na to spojrzeć. W zleceniach jest aby skontaktować się za trzy miesiące z onkologiem i urologiem oraz ponowne wykonanie rezonansu po pół roku. Ponieważ jak powiedzieli ten bosniak jest malutki to można poczekać. Tylko ze te bosniaki w połowie przypadków są złośliwe :( Także ustalismy w miejscu. Tata nie chce nigdzie iść z tym ostatnim usg.
Witajcie, u nas wieści po rezonansie są takie, że zmiana na drugiej nerce to nie przerzut tylko bosniak 3. Teraz czekamy na konsylium gdzie zadecydują czy usuwają czy co dalej. Więc doszukujemy się w tej całej sytuacji pozytywów. Jednak od wczoraj jestem niespokojna, ponieważ tatę podkusilo żeby udać się na usg na które dostał skierowanie od innego lekarza. Sama mu odradzalam bo przecież w ciągu ostatnich 2 miesięcy miał TK, USG i miesiąc temu rezonans więc jaki sens zawracać głowę. I wyobraźcie sobie że czytając wczorajszy opis usg zwaliło mnie z nóg. Mianowicie nie było mowy o tym bosniaku na drugiej nerce tylko była opisana zmina "prawdopodobnie meta" na wątrobie! Nie wiem co mam myśleć, wczoraj to olałam myśląc że na pewno pomyłka a dzisiaj do mnie dotarło że może jednak nie. Jestem zdołowana. Czekam na to konsylium taty żeby im to pokazać.
Xawien mój tata też miał takiego małego guzka jak Twój i planowo miała być operacja oszczedzajaca jednak w trakcie coś poszło nie tak i usunęli całą nerke. Do tej pory, a to już 3 lata minęły tata narzeka na bolący bok. W czwartek jedziemy na wizytę u onkologa u którego są już wyniki z rezonansu. Strasznie się boję. Tk wykazało nieprawidłowości na drugiej nerce i rezonans miał to dokładniej sprawdzić :( na pewno dam Wam znać jakie wieści. Pozdrawiam serdecznie
Witajcie Kochani, dawno się nie udzielalam jednak na bieżąco sprawdzam co u Was i cieszę się każdą dobrą nowiną. U nas tzn u mojego taty ciemne chmury. Tak jak Wam pisałam tato miał beznadziejnego lekarza który nie kierował na żadne badania. Dla przypomnienia tata miał dokładnie 3 lata temu usuniętą nerke z guzem złośliwym jasnokom. W końcu (po Waszych radach także)udaliśmy się do innego lekarza, który od ręki zlecił rtg płuc i TK. Niestety TK wykazało zmianę na drugiej nerce :( onkolog zleciła jeszcze rezonans który mamy za 2 tygodnie. Powiedzcie proszę czy do tego badania trzeba być na czczo? Jak długo ważny jest wynik z kreatyniny? Pytam ponieważ pani w rejestracji nie była pewna... Boję się co będzie ale mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze. Tata jest zły że coś znaleźli, był pewien, że jest wszystko dobrze. Mówi że jeśli będzie trzeba to nie podejmie się operacji - bardzo źle zniósł poprzednią. Tata nie ma świadomości że radiolog w opisie napisał: meta? Bosniak III? :(
iwa cudowne wieści w Nowym Roku :) bardzo się cieszę. I wszystkimi Wam życzę samych pozytywow.
Iwa tez myślę nad zmianą lekarza, pytam po ludziach czy kogoś polecają, ale szczerze mówiąc w naszych okolicach słabo z wyborem bo to malutkie miasteczko. Zastanawiam się też nad prywatną wizytą, może wyglądałoby to inaczej? Tylko tatę nie stać na prywatne wizyty a tym bardziej badania. Nawet prywatnie nie wiem do kogo sensownie uderzyć. Sama już myślałam żeby wysłać go na prywatne TK, ale wtedy do kogo udać się z wynikiem? Bo na pewno nie do obecnego lekarza. A nawet jeśli do innego lekarza to od obecnego onkologa trzeba od razu zabrać kartę? Bo z czym się okazać u innego lekarza jak przebiega leczenie? Jak to przebiega?
Przepraszam, może to głupie pytania ale na prawdę nie wiem w którą stronę ruszyć.
Iwa trzymam mocno kciuki i wierzę ze wyniki będą dobre :) I tą dobrą nowiną rozpoczniesz nowy rok.
Sławek mój tata podobnie jak Ty, w grudniu minęły 2 lata od operacji. Przez ten czas miał rtg płuc miesiąc po usunięciu nerki, jedno usg wiosną tego roku i jedno lub dwa badania krwi (morfologia). W tym miesiącu miał wizytę u onkologa i przebiega ona w ten sposób ze Pani doktor pyta jak się pacjent czuje, czy coś boli, bada ciśnienie i pomaca brzuch. I to tyle... kolejna wizyta za pół roku bez żadnych zalecanych badań oczywiście. Przeraża mnie to...
Witam wszystkich serdecznie. Cieszę się ze u Was wszystko dobrze :) i niech tak będzie! U mojego taty też dobrze, bynajmniej taką mamy nadzieję bo jeszcze od czasu operacji(2 lata) nie miał tk. Wizyta u onko co pół roku i ewentualnie morfologia lub usg :/
Dobre wiadomosci dziewczyny. Gratuluję i cieszę się razem z Wami :) Iwa dasz radę i z tymi kamieniami bez wątpienia :)
Pozdrawiam
Kochani życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Życzę Wam samych pięknych chwil i dobrych wieści, spokoju ducha i przede wszystkim zdrowia. A reszta już się sama ułoży. Pozdrawiam serdecznie :)
Uleczko, bardzo się cieszę dobrą nowiną. I cieszę się ze wszyscy jesteście w dobrej formie.
Miki Twoje rokowania są super. Sama musisz w to uwierzyć :) jednak na to zapewne potrzeba czasu. To przykre, ze nie masz wsparcia, którego oczekujesz. Ale ja sama jako córka chorego na nowotwór nerki nie poruszałam tego tematu przy tacie. Sama początkowo nie potrafiłam się z tym uporać. Przezywalam ta chorobę po cichu i z innymi bliskimi, tak żeby tata nie widział. Bo gdy tata za dużo o tym myślał lub mówił było tylko gorzej dla niego. Kilka dni temu minął rok od operacji a wszyscy na codzień łącznie z tatą traktujemy tamten czas jak dawno i nie prawda :-)
Ostatnio byłam właśnie z tatą u onkologa. Kiedyś pisaliscie mi że po roku powinno być TK. A tu nic. Żadnego TK, żadnych badań krwi, nic. Aaa nie przepraszam był teraz rtg kręgosłupa. Hmm a sama wizyta trwa 3, góra 5 minut. Sama nie wiem co myśleć. Nie chce też niepotrzebnie wymyślać problemu, ale oprócz Was nie mam kogo się doradzić.