Ostatnie odpowiedzi na forum
Hej dziewczęta jestem,żyję tylko miałam bardzo zły czas dlatego nie pisałam.
Teraz już jestem po chemioterapii ,dochodzę do sił.Będę się odzywała.
Haniu ,dziękuję za zainteresowanie.
Pozdrawiam Was Wszystkie,życząc wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Witam serdecznie w Nowym 2013 życząc Wszystkim zdrowia ,oby ten rok obfitował w same pomyślne,zdrowe wiadomości .
ewciu35,Karolino cieszę się ,że tu zaglądnęłyście.Miło mi.
Co u mnie?
Pokrótce 3 stycznia miałam ostatni wlew z 6 cykli chemioterapii.Przeszłam ten cykl chemii bardzo ciężko ( wciąż odraczane terminy wlewów z powodu złych wyników , toczenie krwi , wszystkie dolegliwości związane z chemioterapią ).
Teraz już po wszystkim odpoczywam w domu. Mam nadzieje,że choroba odpuści.A o tym przekonam się za około 4 tygodnie na kontrolnej wizycie.
Pozdrawiam gorąco Wszystkich.
Witam .
U mnie już tydzień po drugiej chemii i dalej czuję się paskudnie.Przeszłam już wszystkie z możliwych skutków ubocznych.
Tym razem mocno mnie poniewiera.
Mam nadzieję,że do niedzieli już mi odpuści. Bo ileż można tak się czuć?Szok.
Tak bym chciała to przespać ( nie daje się ).
Jolu trzymaj się dzielnie,kuruj się z dnia na dzień będzie lepiej.
Pozdrawiam Was Wszystkie.Buziaki.
Pozdrawiam Was Wszystkie.
Witajcie.
U mnie było byle jak .Czułam się bardzo źle i dlatego nawet nie zaglądałam na forum.
Bardzo dokuczają mi nogi,ten brak czucia po prostu jest nie do zniesienia.ciężko mi się chodzi.
Do tego doszedł ból w lewym podżebrzu.Takie to było "uperdliwe" ani spać,ani leżeć.Szok.
Dziś pierwszy dzień ,że jest jako tako( wyszłam w końcu na chwilę na dwór).
Na czwartek mam wezwanie na komisję do Zusu.W piątek następna chemia.
Damy radę.
Jolu cieszy mnie twoje dobre samopoczucie i wykorzystywanie na pełnych obrotach dni .
Rybenka a jak Ty się trzymasz? Jak długie już "kudełki "masz?
emma ,nie ma to jak zmotywowanie do pisania, ( rzuciłaś hasło i pełna mobilizacja ).Co u Ciebie?
To na razie tylko plany ,ale nad morze mam rzut beretem to myślę,ze jakoś się"doczołgam" by chwile posiedzieć i powdychać morską bryzę.
A jak Ty się czujesz Rybenka? Czytałam ,że włoki już rosną.A samopoczucie ogólne?
Spokojnego,relaksacyjnego weekendu życzę. Ciesz się rodzinnie.
Wiesz Rybenka zachowuje się jak kobieta w ciąży .Jakieś dziwne zachcianki mnie dopadają.A moja dzielna,cierpliwa połowa spełnia je wszystkie bez szemrania.
Po troszku zaczynam w siebie "wciskać" jedzenie.
Jutro planowany spacer nad morze .Tak mi się chce jodu.Teraz już z górki.
Witam IZZ wierzę,że jak znalazłaś taki"papier" to miałaś prawo się zdenerwować.Ja na twoim miejscu poprosiłabym o wyjaśnienia swoich najbliższych.Dlaczego takie fakty ukryli przed Tobą.
Ja np.na wizycie u onkologa po otrzymaniu wyników badania PET rozmawiając z dr powiedziałam ,że życzę sobie bym była świadoma tego jak mnie leczą jakie mam szanse .Bez obwijania w bawełnę i poza moimi plecami mówienia mężowi.Wydaje mi się,że świadomy pacjent to pacjent bardziej walczący z chorobą.
Trzymaj się dzielnie kochana ,a ten lekarz wystawiający skierowanie z tak dużym wyprzedzeniem czasowym to pewnie,nie przewidział tego ,że Ty dzielna kobietka jesteś i nie dasz się tak łatwo pokonać.
Witam Ciebie Jolu i Twoich przemiłych gości.
Cieszę się czytając ,że dobrze znosisz " wlewy" i dzielnie wychodzisz na spacery.
Ja dopiero wczoraj pierwszy raz wyszłam z domu i to tylko dlatego,że miałam wizytę u lekarza.
Nawet miałam ją przełożyć,ale w końcu "pozbierałam się do kupy" i wyruszyłam.
takie zalegnięcie prawie tygodniowe w łóżku to nic dobrego.Kondycja siadła,teraz trzeba zacząć ją odbudowywać.jest na to 2 tygodnie .Niewiele,ale damy radę:):)
ona25 jak czytam co pisałaś o mamie to aż mi serce się ścisnęło.Wierzę w to ,że mama kocha Cie nad życie a to co zrobiła/mówiła to na pewno nie w złej wierze.
Rybenka jak tam samopoczucie po "zdobywaniu gór"? Mniemam ,że niezłe wszak wakacje ,relaks sprzyja pogodzie ducha.
carla życie" pisze" niekiedy takie historie ,że najlepszy autor nie wymyśliłby takiej fabuły swojej książki.
Sama wiem coś na ten temat kilkunasto- tomowa saga by powstała niekoniecznie z happy endem.
U mnie weekend zapowiada się deszczowy. Planowaliśmy wyruszyć w plener ,ale chyba mimo to postanowienie będzie zrealizowane.
Witajcie.
Znów zamilkłam ,ale ja to ja na początku bohaterka,a potem siadłam na zadku.
Sponiewierało mnie przez ten tydzień bardzo .Dopiero wczoraj zjadłam pierwszy posiłek.
Wydaje mi się ,że poprzednim razem szybciej te dolegliwości po ustępowały.
Wspomagam się lodami i rosołem ( niezawodny jak zawsze dla mnie ) jakiś dziwny apetyt mnie na nie naszedł.Wszystko inne -niezjadliwe bo zapachy drażnią.
Idzie ku lepszemu.W poniedziałek mam zrobić kontrolną morfologię,hemoglobina była na pograniczu.Czas na buraki:):):).
njolanta czytam ,że u Ciebie nieźle,tak trzymaj kochana.A te zastrzyki,które podaje Ci pielęgniarka to neulasta,chyba nie bo coś za dużo by tego było.Ale co kraj to obyczaj.
Ja 24 godziny po chemii miałam podaną neulastę i ona mnie powaliła na" pyszczysko" zastrzyk choć skuteczny w swoim działaniu mnie bardzo zawsze dobija.Ale czego się nie robi w imię zdrowotności.
Mi jeszcze bardzo dokucza neuropatia mam całkowity brak czucia w stopach w tej chwili,chodzę jak pinokio.
Rybenka,ona25 dziękuję za ciepłe słowa,pozdrawiam Wszystkich serdecznie.