Rak szyjki 1B1, G1, Kosmkowogruczołowy (villoglandular) : co dalej?
Witajcie Dziewczyny,
Dostalam taka doagnoze: Rak szyjki 1B1, G1, Kosmkowogruczołowy (villoglandular). Czy ktoras z Was miala ten sam typ nowotworu? Lekarze proponuja radykalna histerektomie, ale z zachowaniem jajnikow (twierdza, ze ryzyko metastaz w jajnikach jest niewielkie). Co do wezow chlonnych to proponuja tez tylko biopsje wezla(wezlow) wartowniczych. Mowia tez, ze jesli analiza histopatologiczna wezlow wartowniczych potwierdzi, ze sa czyste, to nie bedzie potrzebna radioterapia. Czy sa tutaj dziweczyny, ktore przeszly podobne leczenie? Ile lat zyjecie? Czy ktoras z Was miala wznowe (mam nadzieje, ze nie). Ja sie boje, czy to leczenie bedzie wystarczajace. Nie wiem co robic. Czytalam tutaj wiele postow, ale wiekszosc jest sprzed 2-3-7-9 lat. Czy Wy tu jeszcze jestescie dziewczyny? Jak Wasze zdrowie? Czy wszystko ok? Czy po 10 latach dalej jestescie zdrowe? Dziekuje Wam wszystkim za podzielenie sie swoimi doswiadczeniami.
-
Hej Aga, dzieki za wiadomosc, ciesze sie ze tu jestes i zdrowa od tylu lat po terapii! :-) Czytajac wszystkie Twoje i innych dziewczyn posty sprzed lat zastanawialam sie czy ktos ze ''starej gwardii' jeszcze tu jest i ma sie dobrze :-) Czy pamietasz czy u Ciebie po operacji wezly chlonne okazaly sie zajete czy nie? staram sie zrozumiec, czy radio i brachyterapia byly tak ''prewencyjnie'' czy byl jakis konkretny powod. U mnie tez jest tak pomiedzy : wg rezonansu sklasyfikowali jako 1B1, a potem po konizacji i dokladnej analizie hitopatologicznej napisali 1A1. Czy pamietasz jaki mialas rodzaj raka? Gruczolowy czy plaskonablonkowy? Ja sie konsultowalam w dwoch osrodkach - oba proponuja te same metody, ale dzis mam jeszcze spotkanie z jednym panem profesorem, zobaczymy co on powie. Tez strasza mnie gwaltowna menopauza, osteoporoza i tym, ze nie beda mi mogli dac hormonalnej terapii zastepczej. Mowia tez o ryzyku obrzeku konczyn dolnych (nawet permanentnym) jesli wytna mi wieksza ilosc wezlow chlonnych.. czy Ty tez borykalas sie lub ciagle sie borykasz z takimi dolegliwosciami?
-
Aga, przepraszam, ze tyle sie nie odzywalam, ale sprawy potoczyly sie bardzo szybko od czasu mojej ostatniej wizyty na forum. Jestem juz po operacji : histerektomia rozszerzona (jajniki tez), laparoskopowo. Po 4 dniach pobytu w szpitalu wrocilam do domu. Biore zastrzyki przeciwzakrzepowe, poza tym od trzech dni juz zadnych srodkow przeciwbolowych (paracetamol mialam i tramadol w razie powazniejszego bolu, na szczescie nie musialam go brac). Dzis wypada 8 dzien po operacji. Generalnie jestem tylko oslabiona. Menopauza jeszcze nie dala o sobie znac ;-) takze chyba nie jest najgorzej. Jestem tylko smutna i troche poplakuje, ze za jakie grzechy to na mnie spadlo. I ze nie moge synka wziac na rece... ale mam nadzieje, ze mi przejdzie. Wizyte kontrolna mam 4 listopada, ze wszystkimi wynikami. Zobaczymy czy to juz bedzie koniec czy czeka mnie dalsza terapia. Mam pytanie : czy mialas problem lub widzialas tu na forum info, ze ktos po operacji mial problem z opadaniem narzadow (jako komplikacja po operacji)? Serdecznie pozdrawiam, mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko ok!