Witam
Mój tato w lecie 2016 r. zachorował na nowotwór płuc, konkretnie międzybłonniak opłucnej. Od tego czasu przeszedł 2 chemie i 2 radioterapie. Najpierw leczył się w Zabrzu a teraz leczy się w Poznaniu (pomimo że mieszkamy na Śląsku) z uwagi na fakt, iż tam podobno dysponują najszybciej nowymi lekami które pojawiają się na świecie. Jednak tacie w zasadzie nic nowego podano. W prawdzie próbki jego nowotworu zostały wysłane do USA ale z uwagi na charakter choroby, nie nadawała się ona do zastosowania nowej metody leczenia. Ok. 3 tygodnie temu tato przeszedł radioterapie. I niestety czuje się po niej dużo gorzej niż przed. Nie może jeść bardzo szybko się męczy. Teraz mamy kolejna wizytę w Poznaniu ale własnie po tej radioterapii nie jest w stanie nawet tam pojechać, ponieważ problemem w tym momencie jest dla taty zejście i wejście po schodach z 2 piętra. Tato mówi że siłę ma ale własnie b. szybko się męczy, nawet w momencie przejścia z pomieszczenia do pomieszczenia w mieszkaniu. Proszę o informacje czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem. Być może przełom na plus nastąpi. Nie wiem czy przyczyną takiego szybkiego męczenia się jest radioterapia czy sama choroba, ale tak jak mówię, jeszcze miesiąc temu tak nie było. Pozdrawiam, z góry dzięki za odpowiedzi.