uriel_a, Wspiera

od 2013-10-22

ilość postów: 48

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jelita grubego

11 lat temu
Reanatka trzeba byc dobrej mysli:) sam mi tak powtarzalas,gdy ja ostatnio mialam kryzys.
Czy moglby mi ktos wytlumaczyc co to jest chemia przedluzajaca zycie???? Rozumiem,ze nie chodzi o wyleczenie. Ale istnieje mozliwosc zaleczenia tego raka??? Czy tylko na wydluzenie zycia o pare miesiecy???? Bylismy dzisja u chirurga, mowil ze z definicji ksiazek,jest to nie do wyleczenia- poniewaz byl przerzut odlegly do tych odleglych wezlow chlonnych. jednoczesnie kazal byc nam dobrej mysli( powiedzial,ze rak z jelit zostal wyciety w calosci,ze z 28 wezlow,tylko 5 bylo zatakowane) i ze te wyniki nie byly zle. Tylko,ze problem wlasnie w tym,ze powstal przerzut odlegly. I kazal nam wierzyc i miec nadzieje. Naprawde- powinnam byc chyba teraz zalamalna, bac sie czegos. ale chyba przez to,ze bylismy przygotowani- chyba dlatego przyjelismy to spokojnie. a moze to podejscie chirurga. fajny facet,konkretny. Dal duzo nadzieji, a wrecz tak to przedstawil-ze clzowiek sam jej szuka. Sprawy finasowe,majtkowe.....tak to pewnie tez niedlugo bedzie spedzlao mi sen z powiek. Zwlaszcza,patrzac na jego rodzinne.
Jego ojca komentarz mnie zaskoczyl. Ale chyba juz nic nie powinno mnie zaskakiwac,on mi tydzien przed slubem powiedzial-ze jestem nikim. a teraz tez kazla peterowi wracac do pracy( eee 2 miesiace nie wolno mu prowadzic,ze wzgledu na szwy- ladne male ciecie,wyglada lepepiej niz te moje po cesarce- moze dlatego,ze u mnie ratowano zycie moje i malucha). peter mowi,ze bedzie przyjmowal chemie i sporbuje worcic do pracy. a jego ojciec jakby byl zly na niego,ze ten choruje, i ze nie tylko on( maz jego sisotry ma tez chorobe na cale zycie, ja tez- roznica jest takak ze z ta choroba obydwoje mozemy zyc i zyc,nie wplywa na skorcenie zycia). Ale coz, w 2007 roku gdy ,zmarla mojemu zona w 6 miesiacu ciazy( tez przez blad lekarza) tez mial male oparcie w nich.
Nie wyobrazam sobie inaczej- jak walczyc o kazdy dzien. Codziennie gdy sie budze ciesze sie,ze Peter jest kolo mnie,ze nie w szpitalu. Ze jest.

Rak jelita grubego

11 lat temu
On nie widzi ze sie martwie- nie daje mu tego w jakikolwiek sposob odczuc. Takze po operacji. I przed. Ale nie prowadze nic z tutejszymi lekarzami. Kiedy nam przekazywali wiaodmosc,ze to przerzut do wezlow chlonnych. babka odrazu uraczyla go nowina,ze nawet jak zostanie wyleczony,to ze ten rak wroci(wtf????!!!!). Mi po porstu lekarza za kazdym razem podcinaja skrzydla. Jemu tez. w zasadzie jutro mamy kontrole- i nie wiem czy cos uslyszymy. Bo w moje 27 urodziny,uslyszymy jaki jest kolejny krok.
Moj bardzo chial sie teraz przeperowadzic,do innego domu- wiec maluje,ten,zeby moc go jak najszybciej sprzedac.
Kiedys moj lekarz mi powiedzial,ze nigdy nie spotkal tak optymistycznej osoby. jestem po prostu ostrozna. Mam ogromna nadzieje,ze nam sie uda.
Gdy byl w szpitalu-tez sie zaskoczyl( pokryjomu poprosilam wszystkich o wyslanie kartek) dostal ok 50 sztuk. Codziennie ktos go odwiedza.
taka jest prawda- ze poniewaz, nie rozmawiam z nikim na ten temat,to jedyne miejsce,gdzie ktos moze przeczytac o tym,ze sie boje.
W jego rodzinnie nie mam najmniejszego wsparcia. Na szczescie on jakies ma.Mam tez szczescie,ze sasiedzi nas bardzo lubia( pomimo poczatkowej,nieufnej postawy wobec mnie).
Ja jestem osoba, ktora w naszym zwiakzu,zawsze pozostaje spokojna- co nie oznacza,ze w srodku cala sie nie trzese ze strachu. ja nie pokazuje po prostu tego- inaczej moj maz wpadnie w panike. Bo przez caly ten okres bardzo mnie obserwuje.[ Raz pokazalam strach- na poczatku- ten ten zaczol juz swoj pogrzeb zalatwiac.] Nie bal sie operacji- bo ja nie pokazlam strachu i powtarzalm,ze bedzie dobrze. I calym sercem w to tez wierzylam. I wciaz wierze ze bedzie dobrze( co nie zmienia faktu,ze sie boje).

Rak jelita grubego

11 lat temu
Jelsi chodiz o nas -operacja sie udala- przebiegla bez zandych komplikacji. Malego tego maz czuje sie na tyle dobrze-ze chieli juz go dzisaj wypisac. Wczoraj wyciagneli mu dren. Dzisaj juz chodzil tma i zpwortem. W zasadzie nie ma bolu,poza kregoslupem-ale to zpowdu lozka. maz ma 193 i te lozko jest za kortkie,wydluzyli je,ale nie wsadzono zadnego materac apomiedzy. My wyniki mamy wprzyszlym tygodniu- kiedy nie wiem dokladnie. pewnie przy wypisie- maz uslyszy kiedy.
U nas tka samo-wynikow sie wogole nie widzi,slyszy sie tlyko,jakie sa mozliwosci leczenia. No i oni nie daja zadnej nadzieji- tka jakby sie bali ja dac.

Rak jelita grubego

11 lat temu
Jutro o 8 rano zostanie zoperowany moj maz. W czwartek byl nas ksiadz u nas-dzisaj byla modlitwa za niego w kosciele(za mojego meza).Ksiadz- mowi-ze to przypadek,ale w t aniedzielel jest kaznie o kobiecie,ktora przechowalal u siebie uzdrowiciela(nauczyciela), i on spytla sie czego by chiala- ona stwierdzial,z eniczeog jej nie potrzeba. Ale on popytal ludiz- i uslyszal,ze t akobiet anie moze miec dzieci. Uoridzl sie jej syn i po paru latach zmarl. Kobieta odszukala teog uzdrowiciel- i nakazal mu ze sob aisc. Poczym uzdrowic swoje syna-bo o niego nie prosilam- woalbym wogole go nie miec,niz stracic po paru latach. I on go wskrzesil.(nie przyczaam imion- bo kazn slucham wjezyku holnderskim i imiona sie troche roznia). Poporsilam wszysktich najblizszych przyajciol i rodizne o kartke dla mojego meza- tka bardzo chce ja dostac:) Wlasnie te znie rozumiem-dlatego zmieniamy szpital- po operacji przneosimy sie do innego- bo tu ciagle sa problemyz komunikacja(nie wynikjacymiz braku znjaomsoci jezyka ale z zbywaniem nas)

Rak jelita grubego

11 lat temu
Ranta czytalm osntio o przypadku,ktory mimoz atkaowanej watroby-zyje od 9 la ti dobrze sie ma- a mial ten kiepskie rokowania-cuda sie zdarzaja

Rak jelita grubego

11 lat temu
To znowu ja- niestety welzy chlonne sa powiekszone bo tm tez siedzi rak-tez zlosliwy;/ ten sam typ;/ w poniedzialek ma maz operacje,za 3 tygodnie mam 27 urodizny- jedynie co bym chiala-to zeby wyzdroiwal. nasz synke ma dopiero 8 miesiecy;/oni tutaj djaja nam pratycnzie zandych nadzieji, owszme mowia cos o chemi,ale jak an dziendobry mowiac,ze rokowania nie sa dobre i ze ten rak czesto powraca- to tka jakby na dziendobry kazlai nam nie walczy;/ strasznie sie denrwuje-przeszukuje internet wzdluz i wszerz i widze,ze sporor osob- pomimo,te zmalych szans,przezylo- wiec lekarze tez nie zawsze mjaaj reacje.. kazdy reaguje inaczej

Rak jelita grubego

11 lat temu
Okzalo sie,ze na pewno nie ma przerzutow do pluc i watroby- w ciagu najblizszych 2-3 tygodni jest operacja. Martwi ich powieksozny wezle chlonny- nie wokolicach raka samego- dlatego bedzie wykonana dodatkowow biopsja. teraz byla rozmowa z onkologiem. powiedizla,ze jesli wszyskto dobrze pojdzie-skonczy sie na operacji. inaczje trzeba sie przygotowac na naswietlanie i chemie- ale to tez zalezy od wynikow biopsji tego wezla chlonnego. Znow 2 tygodnie w stresie. Ten lekarz dal nam sporor nadzieji- powiedizla,ze to bardzo dobrze,ze nie ma przerzutow na inne organy. My niestety nie dostjamy wynikow przed nos-ani nie mowia jaki typ to raka,tylko czy da sie go leczyc czy nie. Moze to i lepiej.Wiem,ze rak znajduje sie ok 20 cm od odbytnicy.Wiem tez ze w tym wypadku- naswietlenie nie wplywa na plodnosc. wpis od justLina dodaje mi otuchy. Ona 26 dzikeuej za slowa otuchy.

Rak jelita grubego

11 lat temu
W zeszły czwartek- usłyszeliśmy, że mój mąż ma rak jelita grubego.Dopiero dzisiaj otrząsnełam się z szoku- w takii sposób,podano nam tą informacje- nie dajac jakiekolwiek nadzieji.(uwazam,że to straszne,bo pan jest taki mlody-ma pan raka) dzisiaj byłam u innego lekarza,tez od jelit- ponieważ sama mam chroniczne zaplenie jelit- nie są pewni czy crohn czy wrzodziejące- bo moje objawy pasuja do obydwóch. Ten lekarz- na spokojnie usiadł z nami,i nieleglanie zajrzał do dokumentow mojego męża. Mieszkamy w Holandii-wszyskto jest robione za pomocą komputera. Spokojnie wyjaśnił gdzie jest, że pobrnao wycinki- że musi poczekac do tego piątku gdy bedzie wiadomo czy są przerzuty. Potem powiedział że ok 70% przypadków da się leczyć/lub i wyleczyć. żeby mimo wszystko być dobrej mysli. My czekamy dalej.Ale dopiero jestem spokojna-bo ktoś zapewnił mnie,ze coś zostnie zrobione w tym kierunku. Bądż co bądź- chcemy zmienić szpital na inny. Sama mam bardzo złe doświadczenia z tym szpitalem- gdy 7 miesięcy temu rodziłam naszego synka....przetrzymali mnie 2 dni(przy zielonych wodach) a potem biegiem cesarka- bo zagrozenie zycia moje i dziecka. Do tego wypis z zapaleniem.Owszme boje sie tego co uslyszymy w piątek-ale boje sie już mniej.