mala105,

od 2015-04-19

ilość postów: 4

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

7 lat temu
Trzymam kciuki za wizytę ? jeżeli chodzi o jelita to co raz mnie też coś złapie. Ale już wiem co mogę jesc A co nie :) ja menopauze przechodzilam jeszcze przed choroba. Poty miewalam również i po Ale ost coś częściej. Dlatego pisze z ciekawością cze któraś z Was coś takiego miała.

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

7 lat temu
Witam Was kobietki! Mam pytanko odnośnie Waszego samopoczucia po przebytej chorobie. Ostatnio zaczęłam odczuwać dyskomfort z racji nocnego pocenia się (głównie głowa i kark, szyja). Czy któraś z Was miała takie schorzenia po leczeniu? Nadmienię, iż dwa lata temu zakończyłam leczenie. A jak Wy się czujecie? Cisza coś zapanowała na forum...

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

7 lat temu
Witaj! Może po prostu mama przeciążyła nogi tą pracą. Jest ciepło, woda się w organiźmie zatrzymuje, tym bardziej mama cały czas pracowała na stojąco bez siedzenia, co może być również tego skutkiem. U mnie też tak było, nawet spacer 2 km kończy się czasami obrzękami. Więc na spokojnie. ;)

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

8 lat temu
Witan serdecznie! Pozwoliłam sobie dołączyć się do Waszej dyskusji. Czytam Wasze forum od dłuższego czasu, prawie rok, gdy wskazano mi, iż jestem posiadaczką tego okropnego "DZIADA" (RSM 2b, G3) Wówczas szukałam pomocy wszędzie, również na forach, myślę że jak każda z Was.... Potrzebuje paru odpowiedzi jeżeli oczywiście będziecie umiały mi wskazać. Na dzień dzisiejszy jestem rok po usunięciu "Wszytskiego" i 9 miesięcy po uzupełniającej radiochemioterapii. Niby wszystko ok... ale... Czy którejś z Was zdarzyło się mieć podwyższony marker troszeczkę i nic nie wskazywało na jakieś wznowy itp.? Wiem, że markery nie zawsze odzwierciedlają to co dzieje się w naszym organizmie, ale ostatnio zrobiłam sobie sama kontrolnie marker Scc-Ag (nie znam wyniku ze szpitala, chyba był ok. bo lekarz powiedział, że jak bedzie zły poziom to zadzwoni- nie dzwonił) i w laboratorium , gdzie robiłam norma to 1,9, u mnie wyszedł 2,4... przeczytałam już trochę na necie ale mało kto zadaje takie pytanie... Większość opinii mówi, iż poziom optymalny tego markera to 2,5... Nie wiem co mam o tym sądzić, a kontrol dopiero za 3 tygodnie... Stąd też moja "gorączka". Byłabym wdzięczna, jeżeli któraś z Was wypowiedziała się na ten temat. Dziękuję z góry!