Ostatnie odpowiedzi na forum
Nika, o tym własnie piszę - te badania kontrolne są jakieś niekompletne i takie po łebkach. Bo co można wywnioskować z samego macania ... to mnie własnie niepokoi ... zamiast byc uspokojona, nabieram coraz większej niepewności ...no ale chyba wiedzą, co robia, skoro i w Anglii i tutaj wygląda to identycznie.
A pytałaś może o wannę i kąpiele?
Tolla, wspominałaś, że nie mieszkasz w Polsce. A w jakie strony Cię rzuciło? Pytam z ciekawości. Jedną Nikę, mamy już w Angli. Robi się światowo!
Anno, nie powinnas martwic się wynikami morfologii - z tego, co piszesz Twoja hemoglobina podczas leczenia była super!? Ja tez zaczynałam z 14,ale kończyłam tylko z 10! Teraz wróciła juz do normy, ale miałam po kuracji lekką niedokrwistość.
A u pozostałych jak to wyglądało? A.
Nika, jesli zajrzysz tu jeszcze przed wizytą - zapytaj o gorącą kąpiel z pianą - ja zapomniałam. Bardzo tęsknię za tym rytuałem. Do dziś nie wiem, czemu to zakazane?! Anita.
Cześć dziewczyny! No własnie - słabo z frekwencją!? Ja tez zaglądałam po weekendzie i cieniutko było z wieściami. Dobrze, że teraz coś się zadziało.
Nika, trzymam kciuki! Właśnie miałam do Ciebie pisać, Prawie w tym samym czasie kończyłyśmy leczenie, no i przypadek podobny.
Ja byłam u lekarza parę dni temu i ... wszystko gra, uff! Teraz czekam jeszcze na wynik kontrolnego rezonansu i powiem szczerze .... boję sie, jak cholera.
Dziewczyny, potrzebuję rady. Nie wiem, co jest, ale mimo świetnego samopoczucia (fizycznego), kompletnie siada mi psyche. Mam ataki rozpaczy, paniki i kompletnej apatii. Nawet w czasie leczenia nie było tak żle ??? Tak sobie mysle, że to może efekt menopauzy -też.. Niemniej jednak zastanawiam się, czy to aby nie początek depresji - skoro zdarza sie poporodowa, to może i porakowa, czyż nie?!
Lekarz sugerował antydepresanty, ale wolałabym zostawić je sobie jako ostateczność.
Kochane napiszcie - czy ja jestem nienormalna, czy Was też dopadają takie stany? Jak sobie z tym radzicie?
Kurde, zamiast cieszyć się życiem, ja zaliczam wieczne doły i nie przestaję mysleć o raku, Ratunku !!!
Witajcie! Anno, obniżony poziom leukocytów to norma. Jestem ponad pieć miesięcy po leczeniu i nadal mam zaniżony poziom WBC - ok. 3,2, a norma jest od 4,0. Niestety niewiele możesz na to poradzić - organizm sam musi się z tym uporać. Zresztą nie tylko leukocyty utrzymuja się poza normą - hemoglobina i hematokrtyt też przez jakis czas mogą być poniżej normy. Nie wiem, z jakim poziomem hemoglobiny zaczynałas i kończyłaś leczenie (masz te dane na wypisie ze szpitala),ale tak, czy siak morfologia szaleje.
W jednym z wcześniejszych wpisów chyba Taterniczka wspominała, że jeszcze teraz - ponad dwa lata po leczeniu nadal ma leukocyty poniżej normy i lekarze ni widza w tym nic nadzwyczajnego?!
Pewnie inne dziewczyny też miały z tym problem - prawda? Napiszcie. A.
Cześć Dziewczyny!
Basiu, ja jestem prawie pół roku po leczeniu i jeszcze nie miałam zleconej cytologii, tylko rezonans kontrolny, na który wybieram się w przyszłym tygodniu i już od kilku dni mam napady paniki ... ?! Ten rezonans, to inicjatywa mojej wyjątkowej pani doktor, ale wiem, że nie jest to norma. Po radiochemioterapii trudno jest zinterpretować obraz, który czasem odbiega od stanu faktycznego - pojawiają się jakies zaciemnienia, zatarte kontury i wiele innych niejednoznacznych obrazów - to często efekt samego leczenia.
U mnie o tyle będzie łatwiej, że miałam robiony rezonans przed terapią i tamten obraz posłuży jako punkt wyjścia do oceny. Zostałąm jednak uprzedzona, że obraz może być "niejasny" i żeby w razie co - nie panikować - łątwo powiedzieć...
Jesli chodzi o upławy,to były jakies tam w trakcie leczenia, ale po - już nie.
Pozdrawiam.A.
Tolla, ja nosiłam się z bólem kilka miesięcy, ale dla odmiany to ginekolog twierdził, że wszystko gra i odsyłał mnie do innych lekarzy. Nikomu zle nie zyczę, ale jesli komus z jego bliskich przydarzy się podobna sytuacja, chciałabym żeby wtedy pomyslał o mnie. Jezu, żebym wtedy wiedziała to, co teraz ... Mówi się, że to rak z zaniedbania, tylko czyjego ...?!
Tolla, kiedyś pisałam,że byłoby wspaniale, gdyby na forum zawitało więcej kobiet,które wygrały z chorobą. Może masz kontakt z babkami, z którymi leżałas w szpitalu? Jesli tak - zachęc je do pisania - to bardzo podniosłoby nas na duchu - wszystkie! Pozdrawiam. A.
Weroniko, fajnie że jesteś z nami na tym forum i wnosisz takie pozytywne wibracje. Narodziny dziecka, to naprawdę niezwykłe przezycie, a sam fakt pojawienia się nowej istotki na świecie ma coś z cudu. Potrzebujemy tu takich "zwyczajnych cudów" więcej.Niestety my juz nie wspomożemy cię w misji stworzenia z przyczyn obiektywnych, ale trzymamy kciuki za Twoje szczęście.A.